To czwarty kolejny dzień zamykany spadkiem. Jeszcze w poprzednim tygodniu za franka trzeba było zapłacić prawie 3,39 zł. Wprawdzie nie można mówić o zmianie długoterminowego trendu na spadkowy, ale z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że szybko kurs CHF/PLN nie wróci w okolice 3,35-3,37 zł. W perspektywie najbliższych kilku miesięcy są też małe szanse na pokonanie poziomu 3,40 zł.
Impuls do przeceny szwajcarskiej waluty, tradycyjnie uważanej za „bezpieczną przystań” w niepewnych czasach, dał mix pozytywnych wieści odnośnie Grecji i zaskakująco dobrych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych.
Grecki parlament, po tym jak w środę zatwierdził 5-letni program oszczędnościowy, dziś w głosowaniu poparł ustawę określającą szczegóły realizacji tego programu. Za głosowało 155 parlamentarzystów. Przeciw było 136. Droga do wypłaty Atenom piątej transzy pomocy finansowej jest więc otwarta. Podobnie jak i do przyznania w przyszłości nowej pomocy. To nieco uspokoiło inwestorów.
Dzisiejsze głosowanie zbiegło się w czasie z informacją, że niemieckie władze uzgodniły z tamtejszymi instytucjami finansowymi udział w pomocy dla Grecji. Ich wkład wyniesie 3,2 mld EUR. Przysłowiową kropkę nad i do przeceny franka, postawiła natomiast publikacja indeksu Chicago PMI. Ten, obrazujący aktywność sektora przemysłowego w okolicach Chicago indeks, w czerwcu nieoczekiwanie wzrósł do 61,6 pkt z 56,6 pkt miesiąc wcześniej, gdy notował najniższe poziomy od listopada 2009 roku. Rynek tymczasem oczekiwał jego spadku do 54 pkt.
Złoty w czwartek umocnił się również do dolara i pozostał stabilny w relacji do euro. O godzinie 18:23 kurs USD/PLN testował poziom 2,7401 zł, a EUR/PLN 3,9797 zł. W piątek polska waluta może jeszcze nieznacznie zyskać na wartości. Decydować o tym będą przede wszystkim dane z Polski (indeks PMI) oraz USA (indeks ISM, indeks Uniwersytetu Michigan).