Rentowności amerykańskich obligacji będą więc systematycznie pod wzrostową presją, podczas gdy dolar powinien umacniać się wobec głównych walut świata. Osłabienie JPY i CHF jasno pokazuje, że kapitał odpływa od nisko oprocentowanych walut „safe heaven" w kierunku dolara. Ten proces będzie moim zdaniem trwał w perspektywie kolejnych miesięcy.
Drugim równie mocnym zjawiskiem jest odpływ inwestorów amerykańskich z rynków wschodzących. Dynamiczny powrót kursu EURPLN powyżej poziomu 4,3000 czy też historyczne rekordy USDTRY są dobrym przykładem tego procesu. Bank Centralny Turcji sprzedał w poniedziałek 2,25 mld dolarów w obronie osłabiającej się liry. W tym kontekście poniedziałek na rynku złotego upłynął w dość spokojnej atmosferze, przy ograniczonych obrotach. Na koniec dnia euro kwotowane było na poziomie 4,3180, podczas gdy dolar na 4,3540. Kurs EURUSD odbił korekcyjnie do 1,2870.
Ten tydzień jest ubogi, jeśli chodzi o publikacje danych ekonomicznych. Środowe wystąpienie Bena Bernanke będzie uważnie obserwowane. Poza tym wchodzimy w sezon publikacji wyników finansowych spółek i to powinien być kolejny wskaźnik kondycji globalnej gospodarki.