W przypadku chińskiej mamy do czynienia z dwoma publikacjami Caixin PMI oraz rządowy CFLP, opracowywany przez Chińską Federację Logistyki i Zaopatrzenia oraz tamtejszy urząd statystyczny. W przypadku tego pierwszego dane okazały się nieco słabsze od prognoz oraz poprzedniego odczytu, gdyż wskaźnik obniżył się do 50.0 pkt. z 50.6 pkt. w lipcu i oczekiwanych 50.1 pkt. W przypadku jednak wskaźnika rządowego, odzwierciedlającego w większym stopniu koniunkturę w większych państwowych przedsiębiorstwach mieliśmy do czynienia z najwyższym odczytem od prawie dwóch lat i wzrostem powyżej granicznej wartości 50 pkt. oddzielającej rozwój od kurczenia się danej branży. Wskaźnik mierzony aktywność w sektorze przemysłowym wyniósł bowiem 50.4 pkt. wobec 49.9 pkt. przed miesiącem. W sektorze usługowym mieliśmy jednak do czynienia z lekkim wyhamowaniem tempa poprawy koniunktury, indeks obniżył się do 53.5 pkt. z 53.9 pkt. w lipcu, pozostając jednak w rejonie dynamicznych wzrostów. Odbicie rządowego wskaźnika PMI dla przemysłu wystarczyło, aby zelżały obawy o kondycję Państwa Środka. Dane nie wskazują bowiem na potrzebę dalszego luzowania polityki pieniężnej przez Ludowy Bank Chin. Są one pozytywne dla walut antypodów. O poranku w największym stopniu wobec USD umacnia się właśnie dolar australijski oraz nowozelandzki.

Przed południem poznamy dane ze strefy euro, które jednak po opublikowaniu danych wstępnych są już mniej ważne dla rynku. Szacunki sprzed tygodnia wskazywały na dużą odporność europejskiej gospodarki na skutki brytyjskiego głosowania. Ważniejsze będą dane z USA, a w szczególności subindeks zatrudnienia wskaźnika ISM, gdyż jest on prognostykiem jutrzejszych danych z amerykańskiego rynku pracy. Wczorajszy raport ADP okazał się zbieżny z konsensusem rynkowym i wskazał na wzrost zatrudnienia o 177 tys., niemniej jednak w ostatnich 3 miesiącach wyjątkowo rozjeżdżał się on z danymi BLS. w przypadku ADP było to wzrost o ok. 180 tys. podczas gdy dane podawane przez amerykański Departament Pracy w ostatnich trzech miesiącach wyniosły odpowiednio 11 tys., 287 tys. i 255 tys. etatów. Dzień przed danymi BLS dolar amerykański pozostaje dość mocny, a notowania EURUSD kształtują się w pobliżu 1.1150, mino wczorajszego zdecydowanie słabszego odczytu wskaźnika Chicago PMI, który spadł do 51.5 pkt. z 55.8 pkt w lipcu.

Dla rynku walutowego ważniejsze od danych PMI ze strefy euro będą prawdopodobnie te z Wielkiej Brytanii. Ostatnie sygnały ze Zjednoczonego Królestwa sugerują, że spowolnienie koniunktury ma łagodniejszy przebieg niż się tego wcześniej spodziewano. Wczorajsze dane amerykańskiego Departamentu Energii na temat ilości zapasów paliw w USA okazały się niekorzystne dla notowań ropy. Wskazały one bowiem na kolejny tydzień z rzędu wzrostu zapasów o ponad 2 mln baryłek.

Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A