Notowania dolara amerykańskiego wyraźnie umocniły się w ciągu ostatniego tygodnia, sugerując, że rynek w coraz większym stopniu bierze pod uwagę scenariusz nakreślony przez Stanleya Fischera. Wskaźniki, w oparciu o które można przewidywać odczyty jakie poznaliśmy w tym tygodniu nie były najlepsze, i z tego powodu aprecjacja dolara amerykańskiego zatrzymała się w okolicach poziomu 1.12 w przypadku pary EURUSD. Największym rozczarowaniem okazał się wczorajszy indeks ISM odzwierciedlający aktywność w amerykańskim sektorze przemysłowym, który spadł w sierpniu do najniższego poziomu od lutego br. i wyniósł 49.4 pkt. wobec 52.6 pkt. miesiąc wcześniej wskazując na pogorszenie aktywności. Patrząc jednak na sam subindeks zatrudnienia to spadł on w mniejszym stopniu i wyniósł 48.3 pkt. wobec 49.4 pkt. w lipcu. Sektor przemysłowy nie stanowi jednak głównego motoru amerykańskiej gospodarki i w ostatnich miesiącach dane te nie były skorelowane z raportem NFP. Podobnie sytuacja wyglądała w ostatnich trzech miesiącach z danymi prywatnej agencji ADP, które również znacząco różniły się od oficjalnych danych amerykańskiego Departamentu Pracy. Podsumowując, brak jest w tym momencie sygnałów, na podstawie których można by z większą dozą pewności szacować dzisiejszy odczyt.
Aby FED realnie podszedł do podwyżki stóp na wrześniowym posiedzeniu odczyt musiałby pozostać zbliżony do tych jakie widzieliśmy w poprzednich dwóch miesiącach, czyli ok. 250 nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. Wzrost zbliżony do konsensusu na poziomie 180 tys. plus minus ok. 30 tys., po przejściowych wahaniach, byłby raczej neutralny dla rynku i wpisywałby się w scenariusz podwyżki stóp na grudniowym posiedzeniu FED. Gdybyśmy mieli jednak do czynienia z rozczarowaniem, a ilość nowych miejsc pracy byłaby zbliżona do 100 tys. i niżej, FED prawdopodobnie odłożyłby plany zacieśnienia polityki monetarnej na 2017 rok, co wiązałoby się z wyprzedażą amerykańskiej waluty i prawdopodobnie umiarkowanymi spadkami tamtejszych indeksów. Wczorajsza reakcja rynkowa po opublikowaniu dużo słabszych od prognoz danych ISM pociągnęła indeksy w dół, co potwierdza, że zachowanie amerykańskich akcji wprost już zależy od danych jakie napływają z gospodarki.
Od początku tygodnia ceny ropy obniżyły się już prawie o cztery dolary na każdej baryłce, a w przypadku WTI znajdujemy się na poziomie 43.5 USD. Rynek zdyskontował więc nikłe szanse na osiągnięcie porozumienia na zbliżającym się nieformalnym spotkaniu producentów ropy pod koniec września w Algierii. Niemniej jednak dziś rano pojawił się wywiad prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym opowiada się on za zamrożeniem wydobycia ropy. Choć większe prawdopodobieństwo przypisujemy braku porozumienia, to jednak tego typu komentarze mogą krótkoterminowo podbijać notowania czarnego złota. Zdaniem prezydenta Rosji ze względu na zniesienia sankcji nałożonych przez Zachód, Iran powinien być wyłączony z limitów wydobycia.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A