Z czysto sezonowego punktu widzenia okres letni na rynku kapitałowym dość często prowadzi do zwyżek cen akcji. Ci, co chcieli pozamykać swoje pozycje, zrobili to bowiem przed wakacyjnym wyjazdem. Z kolei osoby dalej myślące o sprzedaży swoich zleceń na rynku nie będą plasować podczas urlopów. Poczekają do ich końca, kiedy warunki do sprzedaży będą lepsze w postaci większej płynności oraz prawdopodobnie wyższych cen po letniej „hossie". Tym samym lipiec oraz przynajmniej pierwsza połowa sierpnia to pozytywne okienko czasowe dla polepszenia giełdowej koniunktury – i to właśnie obserwujemy. Ciężko bowiem spadać z tego samego powodu, tyle że odmienianego przez wszystkie możliwe przypadki. Zresztą na horyzoncie pojawiły się pewne pozytywy i warto o nich wspomnieć.
Po pierwsze, od początku tygodnia mówi się o trwających w BoJ pracach nad możliwością modyfikacji prowadzonego skupu aktywów, by umożliwić bardziej naturalny wzrost oprocentowania obligacji. Zapewne japoński bank centralny jak ognia unikać będzie nazwania swoich potencjalnych przyszłych działań mianem zacieśnienia prowadzonej polityki i akcentować będzie jej rosnącą elastyczność, ale inwestorzy nauczeni przykładem podobnych wcześniejszych działań ze strony EBC wiedzą swoje. W praktyce mówimy więc o wciąż trwającym globalnym trendzie powolnego odejścia od ultrałagodnej polityki. Docelowo dla rynku akcji korzystne to nie jest, ale w pierwszym stadium pozwala złapać oddech bankom i przy utrzymującym się korzystnym otoczeniu gospodarczym dla rynku jest nawet korzystne. Szczególnie że druga rynkowa plotka wiąże się ze skalą, w jakiej piątkowe dane o amerykańskim wzroście PKB w II kw. okażą się wyższe od prognoz. Tym samym największa gospodarka na świecie rozwija się w bardziej niż zadowalającym tempie, co w połączeniu z zaimplementowaną na początku roku obniżką podatków prowadzi do kolejnego udanego sezonu wynikowego spółek. Drugi istotny pozytywny czynnik wiążę się z kolei z drugą największą gospodarką na świecie, czyli Chinami. Tutaj koniunktura jest już mniej sprzyjająca i dane wskazują na postępujące powolne, ale jednak spowolnienie. Niemniej władze w Pekinie najwyraźniej postanowiły nacisnąć pedał przyspieszenia i zaimplementują nowy stymulus, który poza już łagodzoną polityką monetarną ma obejmować także bodziec fiskalny. Notabene ma się on koncentrować na obniżce podatków dla przedsiębiorstw, co w zastanawiający sposób przypomina wcześniej wprowadzone zmiany podatkowe w USA. Tym samym pozytywne okienko dla wzrostu może dalej funkcjonować, ale od połowy sierpnia wcześniej rozproszone ciemne chmury mogą wrócić nad globalne rynki finansowe. ¶