Problem pojawia się wtedy, kiedy osoby posługujące się oklepanym terminem miałyby go dokładnie zdefiniować. Definicji tego pojęcia nie znajdziemy i to nie tylko w Polsce, ale także na bardziej rozwiniętych parkietach. Niektóre osoby próbują każde zwyżki z listopada bądź grudnia tłumaczyć działalnością świętego, ale takie rozumowanie wydaje się pozbawione sensu. W okresie wspomnianych dwóch miesięcy co roku pojawia się kilka wzrostowych sesji, jak w każdym innym dwumiesięcznym okresie roku.
Teoretycznie obszar poszukiwań można zawęzić do samego grudnia. Statystyka wydaje się wspierać taki scenariusz, gdyż, historycznie rzecz biorąc, mediana stóp zwrotu z WIG jest w grudniu wysoka i wynosząc 2,4 proc., jest drugą najwyższą po kwietniu. Jeżeli zaczniemy głębiej wgryzać się w dane, to się okaże, że na ten wynik istotny wpływ miały dobre początkowe lata funkcjonowania giełdy. Po kryzysie z 2008 r. grudzień wcale nie wypada już szczególnie dobrze i to do tego stopnia, że mediana stóp zwrotu z WIG czy WIG20 jest lekko ujemna. Co ciekawe, bardzo słabo wypada listopad, w którym mediana stóp zwrotu ze wszystkich rynkowych segmentów jest negatywna i poza średnimi spółkami przekracza -1 proc.
W ostatnich latach na polskim rynku koniec roku wcale nie wypadał więc okazale i ciężko oczekiwać, aby ten rok był wyraźnie odmienny. Szczególnie w segmencie małych i średnich spółek po sporych dwucyfrowych spadkach indeksów zarządzającym nawet nie opłaca się stroić giełdowych okien, gdyż tych poprawić się już nie da. Inaczej wygląda rynek amerykański, gdzie stopa zwrotu indeksu S&P 500 jest od początku roku bliska zera. W takim układzie kilka udanych końcoworocznych sesji zdecydować może o sumarycznie niezłym wyniku. Za oceanem gra wydaje się więc warta świeczki i druga połowa grudnia bardziej faworyzować powinna kupujących. Kluczowych będzie kilka ostatnich sesji, kiedy płynność jest niewielka, a determinacja do niezłego zakończenia roku coraz większa. To właśnie okres pomiędzy Wigilią a Nowym Rokiem według mało znanej amerykańskiej definicji pokrywa się z rajdem Świętego Mikołaja. Na polskim rynku kilka ostatnich sesji roku też wypada z reguły bardzo dobrze. Wtedy mało kto handluje, więc bezpieczniej jest powiedzieć, że giełdowy Święty Mikołaj nie istnieje. ¶