Przed czwartkową aukcją krajowe obligacje skarbowe delikatnie traciły na wartości. Po południu obligacje 2-letnie oferowały 5,30, 5-latki 5,57, a dziesięcioletnia seria DS1034 5,73 proc. Ruch rentowności w górę wspiera jastrzębia retoryka RPP. Kolejne wypowiedzi utwierdzają w przekonaniu, że na szybkie obniżki stóp nie ma co liczyć. I. Duda uważa, że to perspektywa dopiero przyszłego roku. RPP nie jest przekonana do łagodzenia polityki pieniężnej, bo nadal czeka na efekty zmian regulacyjnych i fiskalnych. Rynek pracy pozostaje mocny i będzie podbijać dynamikę cen wynikającą z zaplanowanych na drugą połowę roku podwyżek cen energii. Pewne nie są szybkie obniżki stóp za oceanem. Obniżenie tam kosztu pieniądza we wrześniu jest pewne tylko na 50 proc. Na hurtowym rynku brakuje więc na razie paliwa do wzrostów cen. Aktywa portfeli dłużnych konsekwentnie rosną, ale uwaga zarządzających skupia się na obligacjach, które zaoferują wyższą dochodowość niż detaliczne. Te ostatnio wygrywają z funduszami pieniężnymi. Na czwartkowym przetargu do kupienia będzie pięć serii z podażą o wartości od 5 do 10 mld zł. To bardzo szeroki i dość nietypowy przedział. Górna wartość wskazuje, że realizacja wysokich potrzeb pożyczkowych jest nadal w centrum uwagi. Kwota minimalna jest ustawiona nisko, bo po kwietniowej wpadce pewność, że znajdzie się odpowiednio duży popyt, jest mniejsza niż na początku roku.