Ponieważ oprocentowanie obligacji indeksowanych inflacją naliczane jest „do przodu” na podstawie inflacji za minionych 12 miesięcy, możemy już obliczyć, jaki będzie wynik z inwestycji w obligacje czteroletnie indeksowane inflacją kupione w 2019 r. (zapadają w 2023 r.) oraz obligacje dziesięcioletnie kupione w 2013 r. (także zapadają w tym roku). Natomiast wciąż nie wiemy, jak ostatecznie wypłacone odsetki zaprezentują się na tle inflacji z okresu inwestycji, ponieważ to będzie zależało od kolejnych publikacji GUS.
Cztery lata wzrostu CPI
Teoretycznie inwestorzy, którzy w 2019 r. kupili czteroletnie obligacje indeksowane inflacją, podjęli trafną decyzję. Inflacja rosła z początkowych 3–4 proc. (w 2020 r.) do nawet 17,9 proc. w 2022 r., zatem baza, do której doliczano jeszcze marżę (1,25 proc. dla wszystkich serii z 2019 r.), stale rosła, a wraz z nią także naliczane odsetki.
Okazuje się przy tym, że spore znaczenie miał sam moment rozpoczęcia inwestycji. Kto dokonał jej na początku roku (2019) zarobił najmniej, bo wynik netto mieścił się w granicach 16–18 proc. (dla obligacji kupionych w I kwartale). Z kolei obligacje kupione w IV kwartale 2019 r. (kiedy widmo rosnącej inflacji stawało się coraz bardziej widoczne, niezależnie od późniejszych wydarzeń, tj. wybuchu pandemii i wojny) przyniosły nawet 10 pkt proc. wyższe stopy zwrotu.
Warto pamiętać, że w przypadku obligacji czteroletnich odsetki wypłacane są co roku, w rocznicę zakupu obligacji, i nie można ich ponownie zainwestować w te same papiery (oczywiście można kupić nowe serie obligacji, także czteroletnich, ale już na nowych warunkach). Z kolei inflacja przedstawiona w tabeli obok to inflacja skumulowana z lat 2020–2022 i w niektórych przypadkach dynamika wzrostu cen z tylko trzech lat inwestycji już przewyższała naliczane przez cztery lata odsetki. A do ostatecznego porównania potrzebne będą jeszcze dane o inflacji z kolejnych miesięcy 2023 r. Jednak już dziś można powiedzieć, że o ile nie będą to dane świadczące o deflacji, czteroletnie obligacje indeksowane inflacją przyniosą wynik niższy niż inflacja, zatem siła nabywcza tak ulokowanych pieniędzy spadła.