Obligacje antyinflacyjne zawiodły w czasie wysokiej inflacji

Czteroletnie obligacje oszczędnościowe kupione w 2019 r. na pewno nie pokonały inflacji z tego okresu. Właściciele dziesięciolatek kupionych w 2013 r. mogą mieć jeszcze nadzieje, ale zadowoleni też nie będą.

Publikacja: 05.02.2023 11:33

Obligacje antyinflacyjne zawiodły w czasie wysokiej inflacji

Foto: Adobe Stock

Ponieważ oprocentowanie obligacji indeksowanych inflacją naliczane jest „do przodu” na podstawie inflacji za minionych 12 miesięcy, możemy już obliczyć, jaki będzie wynik z inwestycji w obligacje czteroletnie indeksowane inflacją kupione w 2019 r. (zapadają w 2023 r.) oraz obligacje dziesięcioletnie kupione w 2013 r. (także zapadają w tym roku). Natomiast wciąż nie wiemy, jak ostatecznie wypłacone odsetki zaprezentują się na tle inflacji z okresu inwestycji, ponieważ to będzie zależało od kolejnych publikacji GUS.

Cztery lata wzrostu CPI

Teoretycznie inwestorzy, którzy w 2019 r. kupili czteroletnie obligacje indeksowane inflacją, podjęli trafną decyzję. Inflacja rosła z początkowych 3–4 proc. (w 2020 r.) do nawet 17,9 proc. w 2022 r., zatem baza, do której doliczano jeszcze marżę (1,25 proc. dla wszystkich serii z 2019 r.), stale rosła, a wraz z nią także naliczane odsetki.

Okazuje się przy tym, że spore znaczenie miał sam moment rozpoczęcia inwestycji. Kto dokonał jej na początku roku (2019) zarobił najmniej, bo wynik netto mieścił się w granicach 16–18 proc. (dla obligacji kupionych w I kwartale). Z kolei obligacje kupione w IV kwartale 2019 r. (kiedy widmo rosnącej inflacji stawało się coraz bardziej widoczne, niezależnie od późniejszych wydarzeń, tj. wybuchu pandemii i wojny) przyniosły nawet 10 pkt proc. wyższe stopy zwrotu.

Warto pamiętać, że w przypadku obligacji czteroletnich odsetki wypłacane są co roku, w rocznicę zakupu obligacji, i nie można ich ponownie zainwestować w te same papiery (oczywiście można kupić nowe serie obligacji, także czteroletnich, ale już na nowych warunkach). Z kolei inflacja przedstawiona w tabeli obok to inflacja skumulowana z lat 2020–2022 i w niektórych przypadkach dynamika wzrostu cen z tylko trzech lat inwestycji już przewyższała naliczane przez cztery lata odsetki. A do ostatecznego porównania potrzebne będą jeszcze dane o inflacji z kolejnych miesięcy 2023 r. Jednak już dziś można powiedzieć, że o ile nie będą to dane świadczące o deflacji, czteroletnie obligacje indeksowane inflacją przyniosą wynik niższy niż inflacja, zatem siła nabywcza tak ulokowanych pieniędzy spadła.

Dziesięć lat na karuzeli

W przypadku obligacji dziesięcioletnich indeksowanych inflacją sytuacja jest nieco inna. W ich przypadku odsetki nie były wypłacane, lecz co roku doliczane do kapitału, więc z każdym kolejnym rokiem oprocentowane było nieco więcej środków. Podatek od zysków kapitałowych uwzględniliśmy dopiero w końcowej wypłacie, ale nawet odsetki pomniejszone o podatek jak dotąd (czyli po dziewięciu latach) są wyższe od skumulowanej inflacji. Przewaga wynosi kilkanaście punktów procentowych i część serii, zwłaszcza tych zapadających w końcówce roku, mogła przynieść odsetki (netto) wyższe niż skumulowana inflacja za cały ten okres.

Trzeba jednak pamiętać, że jest to przede wszystkim zasługa deflacji z lat 2014–2015. W czasie deflacji podstawą oprocentowania było 0 (tak jakby inflacja wynosiła 0 proc.), a do podstawy doliczano marżę. Dzięki temu już w połowie okresu inwestycji odsetki z obligacji wypracowały ponad 10 pkt proc. przewagi nad skumulowaną inflacją i wynik ten dowiozły do przedostatniego roku inwestycji. Ponieważ aktualnie inflacja wciąż jest dwucyfrowa i według prognoz ekonomistów ma stopniowo spadać, by zejść poniżej 10 proc. w końcu roku, obligacje zapadające w końcówce 2023 r. mają szansę pokonać inflację. Tym zapadającym na początku roku raczej się to nie uda. Ponownie rzuca się bowiem w oczy różnica w wyniku obligacji kupionych na początku i na końcu roku 2013, która przekracza 16 pkt proc. To głównie zasługa ostatniego roku – rozpiętość inflacji, która wpłynęła na oprocentowanie w ostatnim roku inwestycji, sięgnęła 10,1 pkt proc.

Wada wrodzona

Porównanie wyników tych inwestycji ma jeden cel – uświadomić, że obligacje indeksowane inflacją nie przyniosą wyników wyższych niż sama inflacja w okresie jej silnego wzrostu. Dla wyników obligacji antyinflacyjnych korzystnym środowiskiem jest niska i stała inflacja, a jeszcze korzystniejszym spadająca inflacja, bo to w takich warunkach bieżące oprocentowanie, oparte na inflacji w przeszłości, ma szansę być wyższe niż niższa inflacja z przyszłości. Jednak – o czym możemy się przekonać obecnie – spadająca inflacja to okres korzystny dla wielu klas aktywów i zyski odsetkowe z obligacji indeksowanych inflacją wcale nie należą do najwyższych. Wyprzedzają je choćby zyski z wyceny obligacji o stałym oprocentowaniu.

Obligacje korporacyjne | Słabiej, ale z perspektywą

Co ciekawe, inwestycja w obligacje korporacyjne dokonana przed czterema laty niekoniecznie musi się okazać bardziej opłacalna niż zakup w tym samym czasie obligacji oszczędnościowych indeksowanych inflacją. Przy założeniu, że stawka WIBOR 3M utrzyma się na obecnym poziomie (nieco poniżej 7 proc.) do końca roku, stopa zwrotu z inwestycji w obligacje korporacyjne oprocentowane na 4 pkt proc. powyżej WIBOR wyniesie 19,8–23,9 proc. netto w zależności od miesiąca dokonania transakcji. Jest to więc wynik porównywalny do inwestycji w obligacje skarbowe indeksowane inflacją (nieco wyższy lub nieco niższy w zależności od miesiąca rozpoczęcia inwestycji) przy wyższym przecież ryzyku kredytowym.

Nie jest to sytuacja codzienna, a jej wytłumaczenia należy poszukać w poczynaniach Rady Polityki Pieniężnej, która w 2020 r. obniżyła stopy procentowe (sic!) do najniższego poziomu w historii, a podwyżki stóp zaczęła dopiero jesienią 2021 r., przy czym stopa referencyjna (a wraz z nią WIBOR) nie zbliżyła się do dynamiki wzrostu CPI. Nawet obecnie, kiedy dominuje pogląd, że RPP nie powinna podnosić stóp, różnica między stopą referencyjną i inflacją wciąż przekracza 10 pkt proc.

Niemniej, nawet w tak niekorzystnych warunkach obligacje korporacyjne pokazały swoje zalety. Ta najbardziej widoczna, to niewielkie różnice między najlepszym i najgorszym wynikiem (poniżej 4 pkt proc.), co wynika z aktualizowanego co kwartał (a nie co rok, jak w przypadku papierów skarbowych) oprocentowania. Wyniki są więc znacznie bardziej przewidywalne. Również regularna i częsta wypłata odsetek jest cechą, którą cenią inwestorzy.

Ponadto warto pamiętać o historycznych prawidłowościach. Spóźniona reakcja RPP wobec rosnącej inflacji nie jest wyjątkiem, lecz regułą (tak dzieje się w każdym cyklu), choć nigdy jeszcze inflacja nie wymknęła się spod kontroli tak mocno jak obecnie. Do 2019 r. (z wyjątkiem poszczególnych miesięcy 2017 r. i 2018 r.) stawki WIBOR 3M przewyższały inflację i to jest historyczna prawidłowość. To obecna sytuacja – choć utrzymuje się od czterech lat – jest aberracją.

Mając w pamięci powyższe, inwestorzy mogą zakładać, że dopiero sprowadzenie inflacji poniżej obecnej wartości stopy referencyjnej i perspektywa zejścia dynamiki CPI do celu inflacyjnego RPP, ośmieli Radę do obniżek stóp. Co za tym idzie – oprocentowanie obligacji indeksowanych inflacją spadnie wcześniej niż oprocentowanie obligacji o oprocentowaniu opartym na WIBOR, to zatem obligacje korporacyjne (o zmiennym oprocentowaniu) przyniosą w kolejnych porównaniach wyższe stopy zwrotu.

Z kolei, jeśli ktoś w 2019 r. zainwestował w dziesięcioletnie obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu, wciąż jest na minusie. Seria DS1029 notowana jest obecnie 17 pkt proc. poniżej nominału, a jej oprocentowanie to 2,75 proc. w skali roku, odsetki nie pokryły więc strat z wyceny. Niemniej, od dołka w październiku 2022 r., wycena wzrosła już o 20 proc., więc przy odpowiednim timingu tego rodzaju obligacje mogą dać ponadprzeciętne zyski. A rentowność do wykupu to obecnie prawie 6 proc., czyli odpowiednik rentowności WIBOR plus 4 pkt marży, o ile WIBOR spadnie do 2 proc...

Obligacje
Obligacje dużych firm już zbyt drogie. Niskie premie mają swoją przyczynę
Obligacje
Rentowności obligacji w okolicach poziomów z wyborów
Obligacje
Fed poczeka?
Obligacje
Tomasz Puzyrewicz, DM Navigator: Inwestorzy biją się o obligacje spółek
Obligacje
Tłuste bilanse deweloperów to coraz chudsze kupony
Obligacje
W krótkim terminie obligacje wciąż pozwalają zarobić