Mieszkanie na lato w kurortach. Trafiają się okazje

Wakacje nie w pokoju hotelowym, ale we własnym mieszkaniu? Polskie miasta wypoczynkowe oferują setki gotowych lokali. Jak gruby portfel trzeba mieć, by iść na zakupy?

Publikacja: 06.07.2025 11:40

Najatrakcyjniejsze mieszkania wakacyjne znikają z rynku w ciągu tygodnia – dwóch tygodni.

Najatrakcyjniejsze mieszkania wakacyjne znikają z rynku w ciągu tygodnia – dwóch tygodni.

Foto: Lazy_Bear/Shutterstock

Tydzień wakacji za granicą może być droższy niż w Polsce. Jak wynika z analiz portalu Rankomat.pl, para urlopowiczów za pokój w hotelu przy plaży na Wyspach Kanaryjskich zapłaci co najmniej 2,1 tys. zł, a za prywatną kwaterę – niespełna 1,4 tys. zł. Rodzina z dwójką dzieci musi się liczyć z wydatkiem ponad 3,5 tys. zł za hotel i niemal 2,8 tys. zł za kwaterę.

Na tygodniowy pobyt w hotelu na Sycylii para musi wyłożyć minimum 2,3 tys. zł, rodzina dwa plus dwa – prawie 3,8 tys. zł. Wakacje w prywatnej kwaterze to wydatek niemal 1,9 i niemal 3,2 tys. zł, odpowiednio. Na Krecie tydzień urlopu kosztuje ponad 1,9 tys. zł (hotel dla pary) i ponad 3,7 tys. zł (dla rodziny z dwójką dzieci). Za prywatną kwaterę na tej greckiej wyspie dwójka urlopowiczów zapłaci ponad 1,8 tys. zł, a rodzina z dziećmi – ok. 3,4 tys. zł.

Do cen noclegów trzeba dodać koszty dojazdu, jedzenia, atrakcji turystycznych.

Czytaj więcej

Mieszkanie na wakacje. Zarabiają góry czy morze?

Własny azyl

Dla porównania – cena siedmiu noclegów w pokoju hotelowym w Ustce to dla pary wydatek ponad 3,5 tys. zł, dla rodziny – ponad 4,6 tys. zł. Wakacje w prywatnej kwaterze w tym polskim kurorcie to koszt ponad 1,6 tys. zł (para) i 3,1 tys. zł (rodzina dwa plus dwa). W Międzyzdrojach to 2,6 tys. zł (siedem noclegów dla pary) w hotelu i ponad 4,9 tys. zł (rodzina), 2,4 tys. zł (kwatera dla pary) i ponad 4,1 tys. zł (kwatera dla rodziny). W Mikołajkach jest to ponad 3 tys. zł, niemal 4,7 tys. zł (hotel) i 2,5 tys. zł i ponad 3,1 tys. zł (prywatna kwatera). W Mrągowie: 3,2 tys. zł i ponad 7,3 tys. zł oraz ponad 1,9 tys. zł i 4 tys. zł, w Zakopanem: ponad 2 tys. i niespełna 3,8 tys. zł oraz niecałe 1,2 tys. zł i niecałe 2 tys. zł.

A może zamiast pokoju w hotelu albo prywatnej kwatery – własne mieszkanie w kurorcie? Łukasz Wydrowski, prezes agencji Estatic Nieruchomości, ocenia, że jeszcze kilka lat temu wakacyjne mieszkanie wydawało się przywilejem nielicznych. – Dziś, gdy nadmorskie kurorty, Mazury i górskie miejscowości oferują setki gotowych lokali pod klucz, własny azyl na lato jest już w zasięgu wielu rodzin i inwestorów – mówi Wydrowski, który przeanalizował ogłoszenia mieszkań na portalu Morizon.

– Minimalny budżet na własny wakacyjny mikroapartament do 50 mkw., który nie wymaga remontu, to dziś ok. 300–350 tys. zł. Kawalerka o powierzchni 24,9 mkw. przy ul. Turystycznej w Łebie kosztuje 299 tys. zł. Ceny 25-metrowych lokali w Giżycku zaczynają się od 125 tys. zł. 32-metrowego apartamentu z pięknym widokiem przy ul. Cyrhla w Zakopanem nie kupimy za mniej niż 700 tys. zł – podaje Wydrowski.

Ocenia, że podaż mieszkań w wakacyjnych kurortach jest ograniczona, ale stabilna: w Łebie to ok. 232 oferty, w Giżycku niemal 200, w Dolnym Sopocie – 99, w Orłowie – 74, a w Szczyrku – 51 ofert mieszkań o powierzchni do 50 mkw.

– Najatrakcyjniejsze lokale znikają z rynku w ciągu tygodnia – dwóch tygodni – mówi prezes Estatic Nieruchomości. Jak dodaje, popyt na takie nieruchomości jest „wyraźnie sezonowy”. – Kupujący odświeżają listy ulubionych ofert głównie zimą i wczesną wiosną, chcąc sobie zapewnić azyl na lato. Najszybciej zawierają transakcje osoby z gotówką – mówi.

Trzeba pamiętać, że po latach dynamicznych wzrostów cen rynek wchodzi w fazę stabilizacji. Wskazują na to kolejne raporty firm analitycznych. – Sprzedający, zarówno deweloperzy, jak i osoby prywatne, wprowadzają niewielkie korekty cen, a przy negocjacjach można uzyskać rabat w granicach 20–30 proc. – mówi Łukasz Wydrowski. – To realna szansa na złapanie wymarzonej oferty ze znaczącą oszczędnością.

Nie zawsze można liczyć na duże przeceny. Jak mówi Katarzyna Górzna, dyrektor oddziału Freedom Giżycko, drożeją np. mieszkania nad jeziorami. Ale, jak zaznacza, wzrosty są umiarkowane, przewidywalne. Nie ma bańki cenowej. – Nadal można też znaleźć sensowne oferty lokali w rozsądnych cenach – zapewnia dyrektor Górzna. – Wielu sprzedających – zarówno deweloperzy, jak i właściciele prywatni, jest otwartych na negocjacje. Ostateczna cena bywa niższa nawet o kilka procent, szczególnie gdy klient podejmuje szybką decyzję lub kupuje za gotówkę. Mieszkania w dobrym stanie, gotowe do zamieszkania, często znajdują nabywców jeszcze przed oficjalną publikacją ogłoszeń.

Czytaj więcej

Sprzedaż mieszkań będzie rosnąć, ale nie gwałtownie

Nie tylko wakacje

Według dyrektor z Freedomu, choć wydaje się, że w sezonie wakacyjnym mieszkań może brakować, to podaż jest relatywnie duża. – W samym Giżycku dostępnych jest 197 mieszkań w pięciu nowych inwestycjach, do tego dochodzi spora liczba ofert z rynku wtórnego – zauważa. – Szukającym wakacyjnego mieszkania o dobrym standardzie miasto oferuje więc szeroki wybór.

Ceny mieszkań niewymagających remontu, w których można od razu zamieszkać, zaczynają się od ok. 8,75 tys. zł za mkw. Np. ok. 40-metrowy umeblowany lokal na parterze bloku przy ul. Okrzei jest oferowany za 370 tys. zł ( ponad 9,25 tys. zł/mkw.), a 31-metrowa kawalerka z balkonem przy ul. Wilanowskiej – za ponad 282,4 tys. zł (9,1 tys. zł/mkw.). – Inne cieszące się popularnością adresy to m.in. ul. Królowej Jadwigi, Żeglarska, Pasaż Portowy, 1 Maja, Koszarowa, w nowoczesnych budynkach z windą, oddanych do użytku w ostatnich dziesięciu latach – wskazuje dyrektor Górzna. – Ceny mieszkań o powierzchni 40–50 mkw. wahają się od 350 tys. do 550 tys. zł, co daje 7,75 tys. – 11 tys. zł za mkw., w zależności od standardu i lokalizacji.

Na rynku pierwotnym, jak mówi dyrektor z Freedomu, zainteresowanie budzą szczególnie mieszkania z widokiem na jezioro. – Najtańsze są kawalerki o powierzchni ok. 28 mkw. Np. przy Jeziornej taki lokal jest oferowany za niespełna 291,7 tys. zł (ok. 10,4 tys. zł/mkw.). W tej samej inwestycji dostępne są także większe mieszkania – przykładowo, lokal o powierzchni 50,15 mkw. kosztuje ponad 697 tys. zł – podaje Katarzyna Górzna. Jak dodaje, Mazury od lat przyciągają turystów urokiem, spokojem, bliskością natury. W sezonie letnim region tętni życiem. – Coraz więcej osób myśli, by spędzać tu nie tylko urlop, ale też weekendy i długie miesiące, inwestując we własne lokum – mówi Katarzyna Górzna. Jej zdaniem dziś jest dobry czas na zakup mieszkania na wakacje. – Giżycko jest jedną z najatrakcyjniejszych lokalizacji na Mazurach – nie tylko ze względu na bliskość jeziora, ale i rozbudowaną infrastrukturę turystyczną, gastronomiczną, komunikacyjną. – Zakup wakacyjnego lokalu w tym regionie to nie tylko komfortowy wypoczynek, ale też realna szansa na dochód z najmu – mówi dyrektor.

Adres i atrakcje

Atrakcyjne jest też pogranicze polsko-czeskie na południu województwa opolskiego. – To piękny, malowniczy teren obejmujący m.in. Góry Opawskie i tzw. Księstwo Nyskie. Mamy tu m.in. urokliwe turystyczne miejscowości: Głuchołazy, Jarnołtówek i Pokrzywną. W niedalekiej odległości są większe miasta: Prudnik i Nysa – mówi Piotr Stokłosa, dyrektor oddziału Freedom Nysa.

Mieszkania o dobrym standardzie w Głuchołazach można kupić już za ok. 180 tys. zł (kawalerki), 220 tys. zł (lokal dwupokojowy), 260 tys. zł (trzypokojowy). – W ofercie są też większe, ok. 100-metrowe apartamenty, które potrafią osiągać ceny ok. 500 tys. zł – mówi dyr. Stokłosa.

Dodaje, że w przypadku najmniejszych mieszkań (do 40 mkw.) o dobrym standardzie, na które jest największy popyt, z reguły nie ma negocjacji cen. Jeśli są, to symboliczne.

– Pole do negocjacji zaczyna się przy mieszkaniach powyżej 200 tys. zł. Możliwości korekty rosną wraz z ceną, ale nawet najdroższe lokale są rzadko przeceniane o 10 proc. – mówi Piotr Stokłosa. – Generalnie ceny od dwóch lat są ustabilizowane. Mieszkania jedno- i dwupokojowe, których ceny nie przekraczają w znacznym stopniu średnich rynkowych, zazwyczaj czekają na nowego nabywcę nie dłużej niż dwa – trzy miesiące. Najbardziej atrakcyjne oferty znikają jeszcze szybciej.

Wydrowski podsumowuje, że choć każdy region turystyczny ma swoje cechy, główne reguły są niezmienne: kluczowa jest lokalizacja i dostęp do atrakcji – nad morzem liczy się bliskość plaży, na Mazurach – dostęp do mariny, w górach – bliskość stoków i szlaków. – Kupujący patrzą na zestaw korzyści, a nie tylko na metraż nieruchomości, dlatego każdy rynek działa według tych samych zasad, mimo zróżnicowania cen - mówi. - Planując zakup taniego, drugiego, wakacyjnego mieszkania do 50 mkw., trzeba działać szybko, mieć co najmniej 300–600 tys. zł. Nie wolno się bać odważnych negocjacji. W świecie turystycznych nieruchomości szansa trwa krócej niż sezon urlopowy, ale ci, którzy są zdecydowani, zdobędą swój letni azyl.

Nieruchomości
Wierzymy w rynek mieszkaniowy, akademiki i małe magazyny
Nieruchomości
Na kredyty mieszkaniowe chętnych nie brakuje. Nowy rekord w czerwcu
Nieruchomości
Mieszkanie na wynajem zwróci się po 20 latach
Nieruchomości
Kamil Kowa, Savills: REIT-y wsparciem systemu emerytalnego
Nieruchomości
Gra o zielone finansowanie. Banki naciskają na ESG
Nieruchomości
REIT-y w Polsce w modelu niemieckim. Nie będą mogły inwestować w mieszkania