Firma nie martwi się też o finansowanie swoich projektów. – Niedawno podpisaliśmy umowę kredytową na 30 mln zł z Bankiem Zachodnim WBK, wykorzystujemy pozyskane dotacje z UE, składamy wnioski o kolejne. W niedługiej perspektywie staniemy się spółką z przychodami i cash flow, co jeszcze zwiększy nasz potencjał pozyskiwania finansowania, bez rozwadniania akcjonariatu – stwierdził Chabowski.
Mabion miał w I kwartale 2018 r. 14,35 mln zł straty netto, a w 2017 r. strata netto wyniosła 57,89 mln zł. Priorytetowym projektem spółki jest wprowadzenie na rynek preparatu Mabion CD20 – leku, która ma być stosowany w leczeniu nowotworów krwi oraz reumatoidalnego zapalenia stawów. Spółka złożyła wniosek do Europejskiej Agencji Leków (EMA) o dopuszczenie go do obrotu i spodziewa się rejestracji w drugiej połowie 2019 r.
– Europejska agencja analizuje nasz wniosek. Obecnie prowadzimy prace analityczne, pracujemy nad wstępnymi odpowiedziami do EMA. Mamy nadzieję, że nasz wniosek będzie pozytywnie rozpatrzony i rejestracja zajmie mniej czasu niż konkurencji – podkreślił prezes.
Mabion CD20 to lek biopodobny do należącego do koncernu Roche farmaceutyku MabThera/Rituxan (rituximab). W lutym 2017 r. koreańska firma Celltrion jako pierwsza otrzymała zgodę od EMA na wprowadzenie biopodobnego rituximabu do obrotu, a w czerwcu swój lek zarejestrował koncern Sandoz. Polska spółka podpisała w listopadzie 2016 r. umowę z globalną grupą Mylan, udzielając jej wyłącznego prawa do sprzedaży leku Mabion CD20 na terenie Unii Europejskiej i krajów bałkańskich.
– Prowadzimy przygotowania do masowej produkcji leku w naszym zakładzie w Konstantynowie Łódzkim – zadeklarował Chabowski.