Do niedawna wzrost notowań obligacji korporacyjnych w porównaniu do ceny emisyjnej był czymś naturalnym. Kilkukrotna przewaga kupujących ujawniana w czasie zapisów przekładała się później na udane debiuty i wyceny na rynku wtórnym. Sytuacja zmieniła się, kiedy emitenci zaczęli zwiększać dostępną pulę obligacji i jednocześnie zaostrzyli warunki emisji. Marże doliczane do stawek WIBOR zeszły do poziomów niewidzianych od niemal dekady (poprzedniego szczytu zainteresowania obligacjami korporacyjnymi) lub zgoła nigdy wcześniej. Jednak wiosną tego roku sytuacja zmieniła się i większość nowych serii o niskich marżach zaczęła być notowana poniżej nominalnych wartości, a więc można było kupić je taniej niż biorąc udział w emisjach. Dziś jednak wahadło przekrzywiło się w drugą stronę i to pomimo faktu, że nie tylko marże są niższe, ale także sam WIBOR.
Nie ma co robić z kasą
Za zmianę nastawienia inwestorów do papierów na rynku wtórnym odpowiadać mogą dwie rzeczy i trudno określić, która z nich wywiera większy wpływ na decyzje kupujących. Po pierwsze, wyraźnie spadła aktywność emitentów. Od ponad miesiąca żaden z nich nie uruchomił nowych zapisów w emisjach publicznych i jest to już druga tak długa przerwa w tym roku. W ubiegłym roku sprzedaż nowych emisji skierowana do inwestorów indywidualnych trwała niemal bez przerw, a zwykle inwestorzy mogli wybierać między kilkoma emisjami prowadzonymi w jednym czasie (tylko na przełomie września i października doszło do przerwy w podaży). Co więcej, emitenci nie tylko ograniczają podaż nowych papierów, ale też wykupują przedterminowo starsze serie. Czasem zastępują je finansowaniem pozyskanym z innych źródeł (emisji skierowanych do inwestorów kwalifikowanych lub kredytów bankowych), czasem korzystają po prostu z wolnych środków, aby ograniczyć koszty odsetkowe, by w ten sposób wypracować wyższe marże netto w rachunku wyników.
Po drugie, Ministerstwo Finansów mocno obniżyło w tym roku oprocentowanie obligacji oszczędnościowych. W przypadku obligacji trzyletnich i dłuższych odsetki obniżano trzykrotnie, łącznie o 55 pkt bazowych. Najpopularniejsze obligacje trzyletnie oprocentowane są od sierpnia na 5,4 proc. wobec 5,95 proc. jeszcze w kwietniu. Jeszcze mocniej, bo o 0,75 pkt proc. spadło zaś oprocentowanie papierów rocznych i dwuletnich, które zmienia się wraz ze stopą referencyjną NBP.
Czytaj więcej
W ciągu dekady koszty obsługi zadłużenia USA mają wzrosnąć o 80 proc., do 1,8 bln USD rocznie – wynika z prognoz Biura Kongresu do spraw Budżetu. Wbrew pozorom nie oznacza to katastrofalnej zmiany. Ale tylko dlatego, że sytuacja USA zła jest już teraz.