Nie mogą być jednak zadowoleni ci, którzy zainwestowali w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Od szczytu notowań spadki sięgnęły już 26 proc. Historycznie większość korekt kończyła się spadkiem o około 20 proc., więc obecna korekta wyróżnia się negatywnie. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że zobaczyliśmy nowe szczyty notowań tuż przed halvingiem, co nie zdarzało się w przeszłości. Rynek był mocno rozgrzany przez napływy do funduszy ETF na Bitcoina Spot.
Czytaj więcej
Najważniejsza waluta cyfrowa ma za sobą cztery kolejne sesje spadków. Mimo rekordów globalnych akcji kryptowaluty zmierzają w przeciwnym kierunku.
Obecny marazm na rynku kryptowalut jest związany z cyklicznością. Z reguły trzy miesiące po halvingu bitcoina nie są dobrym okresem dla całego rynku ze względu na fakt spadku nagrody dla kopalń o połowę, co zmusza część z nich do zamknięcia biznesu i sprzedania posiadanych bitcoinów. Dlatego obecne spadki wcale nie muszą oznaczać końca tej hossy, ponieważ wpasowują się w historyczne fazy rynku. Skala wyprzedaży może jednak wprowadzać niepokój i wątpliwości. Warto obserwować rynek i szukać końca korekty.
Obecnie w notowania bitcoina uderzyła nagła podaż od rządu Niemiec, który właśnie teraz zdecydował się sprzedać posiadane kryptowaluty. Inwestorzy obawiają się jeszcze podaży BTC związanej z wypłatą środków poszkodowanym przez upadłą w 2014 r. giełdę Mt.GOX. Kryptowaluty powrócą do zwyżek dopiero wtedy, gdy zmaterializują się wiszące na rynkiem czynniki ryzyka.