Bitcoin w ciągu ostatniego roku nie dał szans na nudę. Skoczył w górę do dzisiejszych 105 tys. USD. Wielka zmienność nie ustawała w ciągu miesiąca, w kwietniu na fali paniki spadł do 75 tys. USD. Te wahania to efekt nieprzewidywalnej polityki Donalda Trumpa czy są jakieś inne czynniki?
Oczywiście Trump jest jednym z katalizatorów krótkoterminowych. To co się dzieje aktualnie w administracji amerykańskiej, zmienia też podejście strategiczne inwestorów, czyli właściwie zmienia się przyszłość kryptowalut. Rynek zdaje się wierzyć w to, że kryptowaluty czeka świetlana przyszłość, że adopcja bitcoina wzrośnie, że nie stanie się już tylko i wyłącznie aktywem spekulacyjnym, ale też aktywem, który potencjalnie zyska kolejne użyteczności w gospodarce, które będą gromadzić banki centralne, w tym oczywiście Stany Zjednoczone. Jeśli bank centralny USA na to by się zdecydował, wtedy prawdopodobnie też inne banki centralne mogłyby pójść jego śladem, może z wyjątkiem Europejskiego Banku Centralnego, bo tu widzimy raczej konserwatywne podejście do kryptowalut. Rzeczywiście rynek ma o co grać w przypadku bitcoina i różnie te scenariusze wycenia.
Cofając się parę lat, wtedy mieliśmy sytuację, w której banki centralne oczywiście podnosiły stopy procentowe, ponieważ walczyły z inflacją. Wtedy cena bitcoina spadała, był strach w Stanach Zjednoczonych i na giełdach, co się dalej stanie z gospodarką, czy jest możliwy jakiś kryzys finansowy, może coś w systemie się załamie. Nic się nie stało na tyle poważnego, by zagroziło Wall Street i bitcoinowi. Nawet mieliśmy sytuację, kiedy w Stanach banki regionalne upadały, a cena bitcoina wtedy rosła, więc inwestorzy uznali, że może to jest taki ciekawy pomysł na problemy tradycyjnych finansów i sektora bankowego. Chwilę później mieliśmy zgodę SEC-u na fundusze ETF, które do tej pory już zgarnęły bitcoiny warte około 70 mld USD, to potężna część całkowitej podaży bitcoina.
Jaka jest rola funduszy ETF na rynku bitcoina?
ETF-y ruszyły w styczniu 2024 r. i do dzisiaj zgarnęły około 6,5 proc. całkowitej podaży bitcoina, czyli wszystkich bitcoinów, które kiedykolwiek zostaną wyemitowane. Mamy więc sytuację, gdy jest wielu kupców, których wcześniej nie było. Pierwszymi kupcami są ETF-y, a jednostki udziałowe w funduszach ETF kupują różne podmioty – inwestorzy detaliczni, instytucje inwestycyjne, biura rodzinne. To już jest masa inwestorów, którzy wchodzą z kapitałem i kupują udziały w tych funduszach. Oczywiście największym jest BlackRock, który też oczywiście buduje potężny biznes wokół bitcoina, to jest jeden z jego aktualnie flagowych ETF-ów. Mamy oczywiście hossę, w której tłoczy się duży popyt na rynku i wieloryby, które aktualnie sprzedają bitcoiny od wielu miesięcy, a po drugiej stronie jest dużo ludzi, którzy chcą je kupić. Więc w tej chwili transakcje wielorybów, którzy rzeczywiście pozbywają się bitcoinów, nie są dla rynku dużym problemem, zwłaszcza że rynek gra pod to, że ETF-y dalej będą akumulowały bitcoina. Ostatnie tygodnie były pod tym względem bardzo udane. ETF-y znowu „wciągnęły” bitcoiny warte ponad miliard dolarów. Administracja Trumpa dalej forsuje wolnościową narrację probitcoinową. Ostatnio J.D. Vance przyznał się, że sam posiada bitcoina. Mówił, że w Stanach powstaną specjalne regulacje, które będą sprzyjały adopcji kryptowalut, żeby były pewnego rodzaju buforem dla sektora tradycyjnych finansów. To jest osobny sektor finansowy w Stanach, więc rynek ma w co grać i ma o co grać. Aktualnie banki centralne kupują głównie złoto, ale gra jest o to, że być może będą kupowały także bitcoina. Skoro w globalnym systemie finansowym będzie więcej gotówki, a ponieważ bitcoin jest towarem deficytowym, bo jest deflacyjny, to jego cena powinna adekwatnie wzrosnąć.
W lipcu kończy się 90 dni zawieszenia wojny celnej przez Trumpa. Musk pobił się z sekretarzem skarbu i odchodzi z Białego Domu. Jaki wpływ może mieć powrót wojny celnej na notowania bitcoina?
Jeśli wojna handlowa miałaby wrócić z tą samą siłą z kwietnia, to mamy koniec hossy bitcoina. Kryptowaluta jest po olbrzymiej fali wzrostu, w 2022 r. była po 15 tys. USD, więc zwyżkowała ośmiokrotnie i stała się jednym z pięciu chyba najcenniejszych aktywów, przeskoczyła srebro czy amerykańskie big techy. Jeśli z tych poziomów miałby pójść jakiś kolejny wstrząs na Wall Street, to oczekuję odwrotu od bitcoina i realny byłby spadek do 70 tys. USD.