W sprzyjającym otoczeniu Ministerstwo Finansów bez problemu wyemitowało dług o wartości prawie 11 mld zł. Największym zainteresowaniem znów cieszyły się obligacje stałokuponowe, które dają pozytywną ekspozycję na spadek stóp procentowych. Inwestorzy chętnie grają ten zakład, bo deeskalacja wojny na Bliskim Wschodzie obniża ceny ropy i temperuje strach o wzrost inflacji. Koszt pieniądza do końca roku powinien spaść o 50–75 punktów bazowych a w przyszłym o kolejne 75–100.
Obiektywne krajowe czynniki też powinny wspierać obniżanie stóp. W czasie wakacji odczyty inflacji zbliżą się do celu, wiadomo też już, że ceny energii dla odbiorców indywidualnych nie wzrosną do końca roku. Niskie ceny hurtowe energii dobrze rokują też na dalszą przyszłość. Niepewnością w tym zakresie mocno zasłaniała się dotychczas Rada Polityki Pieniężnej i trudno o twarde przekonanie, czy lipcowa projekcja uchwyci już te fakty. Bank centralny zwracał też uwagę na kwestię budżetu i polityki fiskalnej na przyszły rok. Ta w lipcu na pewno nie będzie znana, więc część RPP może taki drobiazg podnosić, szukając argumentów za opóźnianiem decyzji o luzowaniu polityki pieniężnej.
Tańszy pieniądz jest pożądany przez stronę rządową, bo będzie wspierać gospodarkę i nastroje. Opozycja szuka dźwigni po drugiej stronie. Czas na złożenie projektu budżetu do Sejmu upływa dopiero z końcem września, więc Rada może zasłaniać się niepewnością aż do październikowego posiedzenia. Przy silnie spadającej inflacji, z każdym miesiącem, będzie to jednak coraz trudniejsze.