Pierwsza sesja nowego tygodnia zakończyła się niewielką zwyżką cen. Skala wzrostu być może rozczarowuje część posiadaczy długich pozycji, ale trzeba uznać, że ostateczny wynik tych notowań jest i tak niezły. Ważniejsze jest to, że może być on początkiem znacznie ciekawszych zmian.

Sesja zaczęła się niepozornie, bo od spadku o niespełna 10 pkt. Trudno w takim wypadku mówić o jakimś szczególnym powodzie zmiany nastrojów, ale z pewnością miał w tym swój udział spadek cen w Japonii, gdzie indeks Nikkei zakończył dzień 2,5 proc. pod poziomem piątkowego zamknięcia. Jeszcze w czasie prologu ceny zostały dość szybko podniesione, ale wzrost był raczej umiarkowany, a poza tym równie szybko zgasł. Krótko po rozpoczęciu notowań na rynku akcji cały optymizm rynku terminowego uleciał i około godziny 10.00 zaliczaliśmy już minima sesji. Jak się później okazało, były to ostateczne minima dnia. Od tej chwili rynek bardzo powoli się podnosił. Przez pewien czas nie było wiadomo, czy to tylko konsolidacja, czy faktyczne odbicie.

W końcówce sesji popyt był już bardziej widoczny, choć nowych maksimów nie wyznaczyliśmy. I dobrze. Poprawa nastrojów przyszła do nas z Zachodu. To tam popyt ponownie wziął się w garść. Dzięki temu zakończyliśmy sesję na małych plusach, ale jest szansa, że dziś ten ruch będzie kontynuowany.Nowych maksimów sesji w drugiej części już nie wyznaczyliśmy, a tym bardziej nowych rekordów trendu. Nie było ku temu warunków. Zwłaszcza ewentualne rekordy wzrostów byłyby przy tak niskiej aktywności bardzo podejrzane.

Jest za to szansa, że w kolejnych dniach, jeśli będzie okazja do zaatakowania szczytów, aktywność graczy będzie większa, a tym samym wymowa wydarzenia znacząca.Wczorajszy wzrost to także sygnał, że popyt nadal trzyma rękę na pulsie. Świadczy o tym nie tylko sama zwyżka, ale także miejsce jej pojawienia się. Zauważmy, że od środy kreślimy coś na kształt korekty. Na razie korekta ta jest bardzo płytka. Tym samym mamy wskazówkę, że podaż nie jest aż tak bardzo aktywna. Niska aktywność sygnalizuje, że na razie sprzedający wstrzymują się z decyzjami. Czekają na wyższe poziomy? Najwidoczniej. Tym bardziej że popyt nawet tą małą podaż zbiera, co pozwala przypuszczać, że zobaczymy kontynuację wczorajszej zwyżki z drugiej części dnia. Być może zostaną nawet wyznaczone nowe maksima trendu.