Sam wzrost w USA ma dla nas znaczenie, ale w kontekście dzisiejszego rozpoczęcia jest ono ograniczone z prostego powodu. Gdy kończyliśmy wczorajsze notowania, rynek akcji w USA już wykreślił znaczną większość tego, co później odnotował na koniec. Zatem skala zwyżki nie jest dla nas zaskoczenie. Popyt może jedynie ucieszyć się, że ta skala została utrzymana przez resztę dnia. Może także ucieszyć fakt, że obecnie na amerykańskich kontraktach nie notuje się minusów, a więc jest szansa, że w dniu dzisiejszym zwyżka będzie kontynuowana, a przynajmniej popyt jej nie odpuści i odeprze ewentualne ataki podaży.

Dziś w przeciwieństwie do wczorajszego dnia, pojawią się już jakieś dane makro. Prawda jest jednak taka, że w trakcie dnia nie za bardzo to odczujemy. O ile mamy w planie jeszcze przed południem publikację wskaźników nastrojów w strefie euro to chyba każdy ma świadomość, że ich potencjał na zmianę cen jest niewielki. Później dopiero 15:00 pojawi się informacja o zmianie cen amerykańskich nieruchomości, a godzinę później najważniejsza tego dnia publikacja – wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów. Problem w tym, że dla nas będą to już ostatnie akordy dnia i pewnie wynik sesji będzie już ustalony.

Jaki on będzie? W tej chwili oczywiście nie można niczego przesądzać, ale ostatnia aktywność popytu pozwala przypuszczać, że ceny jednak nie będą spadać, a być może dojdzie do dalszej zwyżki, która zbliżyłaby nas do okolic maksimów trendu. Wczorajsze zamknięcie jest na tyle wysokie, że z pewnością nie można wykluczyć pojawienia się nowych maksimów trendu. Problemem może być jedynie ich wiarygodność, która zależeć będzie od poziomu aktywności graczy. Wczoraj nie była ona wielka.