Gdyby nie końcówka, to o wczorajszej sesji właściwie nie byłoby co napisać. Problem w tym, że i ta końcówka wiele nie zmienia. Jeśli uznamy, że trwa nadal ruch, który ma doprowadzić do testu górnego ograniczenia kanału, z którego się w ubiegłym tygodniu wybiliśmy, to ruch ten jeszcze się nie zakończył. Od wybicia minął już ponad tydzień, a rynek nadal nie może się zdecydować, czy było ono istotne czy też jedynie częścią większej korekty.
O ostatnich dniach można powiedzieć jedno – bykom zdecydowanie nie sprzyjają publikacje danych makro. Co odczyt, to negatywne zaskoczenie. W ubiegłym tygodniu były to dane o sprzedaży domów w USA, a w tym rozczarował wskaźnik nastrojów konsumentów, czy choćby wczorajszy raport ADP zawierający większy, niż oczekiwano szacunek ubytku liczby etatów w sektorze prywatnym lub też niższy od prognoz wskaźnik aktywności przemysłu w rejonie Chicago, który był jednym z zapalników słabej wczorajszej końcówki.
Można powiedzieć, że przecież dane nie są tylko słabe, bo dynamika PKB w II kwartale okazała się wyższa od prognoz. Pytanie tylko, kogo teraz obchodzi, co się wydarzyło w II kwartale 2009 roku? To wskaźniki ankietowe są teraz na topie, bo wprawdzie ich wiarygodność jest mniejsza niż twardych danych, ale jednak odnoszą się one przynajmniej do teraźniejszości lub w niewielkim stopniu przyszłości, a więc mogą przybliżyć coś inwestorom. Z tego punktu widzenia to, co się wydarzyło między marcem a czerwcem, obchodzi już tylko statystyków i naukowców. Rynki akcji żyją tym, co się wydarzy w marcu przyszłego roku.
Trzeba zauważyć, że wspomniana mało przyjemna dla byków seria danych jest przez rynek przyjmowana zdecydowanie spokojnie. Nie mamy tu do czynienia z poważną przeceną. Jeśli fale wyprzedaży się pojawiają, to są one krótkotrwałe. Efekt jest taki, że nasz rynek nadal przebywa nad swoimi nawet wstępnymi wsparciami. Za takie można bowiem uznać górne ograniczenie kanału, do którego się wczoraj zbliżyliśmy. Znajduje się ono w okolicy 2200 pkt.
Spadek na niższy poziom zaneguje fakt opuszczenia tego kanału w ubiegłym tygodniu i jednocześnie skomplikuje sytuację byków, bo taka negacja może zostać odebrana jako sygnał słabości. Ciekawszym sygnałem będzie jednak zejście pod dołek z połowy września, czyli pamiętne małe podwójne dno.