Komentarz poranny

Aktualizacja: 22.02.2017 05:49 Publikacja: 18.04.2007 08:38

Wprawdzie dla nas ważne jest co się działo po sesji, to jednak warto

wspomnieć o tym, jak przebiegały notowania w trakcie regularnych notować.

Jeszcze przed rozpoczęciem dnia inwestorzy otrzymali poważny zastrzyk

danych pierwszoligowych. Inflacja okazała się niższa od prognoz, a

produkcja wolniej rosła niż oczekiwano. Taka para informacji jeszcze dwa

tygodnie temu poważnie osłabiła by dolara, gdyż "znacznie" przybliżyłaby

możliwość obniżenia stóp procentowych. Wczoraj było już inaczej. Dolar tuz

po pojawieniu się danych wprawdzie osłabł, ale na krótko. Już po

publikacjach odrobił znaczną część strat. Dziwne? Nie koniecznie jeśli

przypomnimy sobie wymowę ostatnich wypowiedzi członków FOMC. Była ona

zdecydowanie jastrzębia. Mówiono nie tylko o tym, że obniżka stóp w tej

chwili nie jest przesądzona. Mówiono także, że podwyżka jest jeszcze

możliwa. Sytuacja jest niepewna i w związku z tym, FOMC ma nastawienie

neutralne. Gremium świadome jest problemów ze wzrostem gospodarczym, a

zwłaszcza aktywnością podmiotów gospodarczych, ale nie cały czas

sygnalizuje istnienie zagrożenia szybszego wzrostu cen.

W związku z tym obecnie scenariusz obniżenia oprocentowania jeszcze w tym

półroczu ocenia się jako mało prawdopodobny. Ba, są głosy, że takiego

cięcia nie powinno być w tym roku w ogóle. Wczorajsze dane o inflacji nie

są tak jednoznacznie dobre. Wprawdzie mniejsza wartość CPI core cieszy, to

jednak mówimy tu o miarach miesięcznych. Gdy weźmiemy roczne to jest o

czym myśleć. Roczna zmiana cen towarów to wzrost o 0,4%. Mało prawda? Jest

to m.in. wynik podjętych starań, by sprzedać produkcję i zmniejszyć stany

zapasów mającego coraz większe problemy przemysłu. Stąd mamy tendencję do

walki cenowej i tu oczywiście nie widać oznak niepokojących ze względu na

dynamikę cen. Za to usługi w ciągu roku zdrożały o 2,9%, co jest już

wartością, która warto brać pod uwagę. Słabsza aktywność gospodarcza jest

faktem i być może potrzeba jej pomocy. Niestety na razie nie można jej

udzielić, gdyż istnieje ryzyko odbicia się tego w cenach. Jeśli jednak

aktywność będzie nadal marnieć, może to się odbić negatywnie na wielkości

popytu konsumpcyjnego, czyli koła ratunkowego amerykańskiej gospodarki.

Koła, które ze względu na problemy na rynku kredytów hipotecznych okazuje

się kołem dmuchanym, z którego na nieszczęście uchodzi powoli powietrze.

O tym, że warto próbować ratować amerykańskie przedsiębiorstwa sygnalizują

wczorajsze dane o dynamice produkcji. Wprawdzie okazała się ona niższa od

prognoz - zamiast braku zmian, mieliśmy spadek o 0,2%, - to jednak

komponenty związane z produkcją towarów trwałego użytku, czy też

wyposażenia i maszyn były znacznie lepsze od całości. Po kilku

publikacjach, które już niemal pozwalały kłaść krzyżyk na przedsiębiorcach

tu optymiści znajdują światełko w tunelu. Oczywiście nie są to dane w

pełni wiarygodne, ale optymistom na razie muszą wystarczyć. Czy faktycznie

można liczyć na poprawę, pokażą kolejne miesiące. Jedna publikacja wiosny

nie czyni. Tym bardziej, że kontrargumentów jest znacznie więcej.

Po sesji było ciekawie. Swoje wyniki opublikowało kilka ważnych spółek.

Intel zyskał ponad 2% po ujawnieniu, że zarobił w I kw. 27c na akcję, a

oczekiwano 22c. Wielkość obrotu była minimalnie mniejsza od prognoz. IBM w

czasie regularnej sesji zyskał 1%, ale oddał większość tego wzrostu po

informacji o osiągniętych wynikach. Zysk na poziomie 1,21 dolara na akcję

okazał się zgodny z oczekiwaniami. Również wielkość obrotu była podobna.

Swoje wyniki podał także Yahoo! Tu mamy już rozczarowanie, co widać także

po cenie spółki, któorajszemu zamknięciu. Sama sesja może być spokojna. Po

wczorajszym bogactwie publikowanych danych makro dziś mamy dzień posuchy.

O 10:30 pojawi się protokół z ostatniego posiedzenia Banku Anglii, a o

13:00 opublikowane zostaną dane dotyczące liczby wniosków o kredyt

hipoteczny. Oczywiście nie można zapomnieć o godzinie 11:46. Pewnie

większość już wie, że na tą godzinę zaplanowane jest ogłoszenie

organizatora Mistrzostw Europy w 2012 roku. U booków propozycja polska nie

jest najmocniejsza. Prowadzą Włochy. Nikt nie ma wątpliwości, że

przyznanie nam organizacji mistrzostw byłoby wielką szansą i można

podejrzewać, że rynek może po takiej informacji drgnąć.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów