Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W Madrycie doszło niedawno do dużych demonstracji wymierzonych w premiera Pedro Sáncheza. Raczej nie obalą one jednak jego rządu.
Podczas niedawnego szczytu NATO w Hadze socjalistyczna Hiszpania była czarną owcą. Została napiętnowana przez prezydenta USA Donalda Trumpa za to, że nie chce wydawać 5 proc. PKB na obronność, tak jak się zobowiązały inne kraje sojuszu. Co więcej, ma ona poważny problem, by osiągnąć wydatki obronne na poziomie 2 proc. PKB. – Negocjujemy umowę handlową z Hiszpanią i każemy im płacić dwa razy więcej. Jestem w tej sprawie poważny – powiedział Trump. Co prawda USA negocjują umowę handlową nie tyle z Hiszpanią, ile z całą Unią Europejską, ale niechęć rządu hiszpańskiego do wydawania pieniędzy na obronę może położyć się cieniem na negocjacjach między USA i UE. Hiszpański socjalistyczny rząd wyraźnie jednak nie czuje potrzeby zbrojenia kraju. Rosja jest daleko i nadal sprzedaje Hiszpanom LNG. Za dużo większe zagrożenie jest postrzegane w Madrycie Maroko, ale premier Pedro Sánchez jest wobec tego kraju zadziwiająco spolegliwy. Jest tak, odkąd marokańskie tajne służby zhakowały mu telefon za pomocą systemu Pegasus. Mniejszościowy rząd Sáncheza wisi za to na poparciu sił niedarzących sympatią NATO – komunistów, radykałów finansowanych z Wenezueli, katalońskich i baskijskich separatystów. Hiszpańska prawica nazywa ten układ „koalicją Frankensteina”. Następne wybory parlamentarne są zaplanowane dopiero na 2027 r., ale obecna opozycja liczy na to, że rząd posypie się szybciej. Premier Sánchez staje się bowiem „toksyczny” z powodu serii skandali korupcyjnych, które uderzyły w jego partię i sprowokowały duże opozycyjne manifestacje w Madrycie.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Dekoniunktura w turystyce to cios w gospodarkę Jordanii, której wyraźnie brakuje silników wzrostu. Kraj nie ma złóż ropy, gazu ani podobnie cennych kopalin.
Amerykański indeks S&P 500 ustanowił nowy rekord na początku piątkowej sesji. Pomogło w tym podpisanie przez USA umowy handlowej z Chinami.
Zyski przemysłu chińskiego spadły w maju o 9,1 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim co jest najnowszym sygnałem, że działania Pekinu mające na celu stymulację gospodarki nie przynoszą oczekiwanych efektów w zwiększaniu rentowności przedsiębiorstw.
Howard Lutnick, sekretarz skarbu USA, ujawnił, że Stanom Zjednoczonym udało się doprowadzić do sfinalizowania i podpisania umowy handlowej z Chinami. Wkrótce mają też zostać podpisane umowy z dziesięcioma innymi krajami.
Gigant naftowy Shell prowadzi wstępne rozmowy dotyczące przejęcie swojego wieloletniego konkurencja BP – informuje Wall Street Journal. Byłaby to największa tego typu transakcja od wielu dziesięcioleci. Nie są to jednak zupełnie nowe doniesienia.
Nastrój wśród niemieckich eksporterów pogorszył się w czerwcu z powodu niepewności dotyczącej taryf celnych USA, wynika z badania przeprowadzonego przez instytut ekonomiczny Ifo.