Analogicznie do dwóch poprzednich sesji ważną częścią układu sił były spółki bankowe, które po wczorajszej korekcie poszukały kontynuacji wtorkowego skoku na północ. W efekcie indeks WIG-Banki, po wtorkowym wzroście o 5,04 procent i środowym spadku o 1,54 procent, zyskał dziś dalsze 2,54 procent. Patrząc jednak na oddech rynku w WIG20 trudno pominąć fakt, iż zwyżkował komplet spółek, a pięć banków w indeksie nie było wcale najsilniejszymi walorami koszyka. Największą zwyżkę zanotowały akcje Pepco, które zyskały 6,25 procent. Powyżej 5 procent zyskały spółki Budimex, CCC i KGHM. Niemniej, spółki bankowe w WIG20 zebrały 576 milionów złotych z 1,71 miliarda ugranych w indeksie, gdy indeks WIG-Banki zebrał 603 miliony złotych z 2 miliardów złotych ugranych na całym rynku. Z perspektywy końca sesji widać, iż rynek był dziś czytelnie silniejszy od otoczenia, które oglądane przez pryzmat niemieckiego DAX-a czy amerykańskiego S&P500 zdołało ugrać zwyżki po około 0,6 procent. Relatywna siła rynku była w części zbudowana na osłabieniu dolara, który wspierał ważne dla GPW surowce, jak miedź zwyżkującą o około 3 procent czy ropę drożejącą o przeszło 2 procent. Echem osłabienia dolara, które wspierało GPW, był również silniejszy złoty zyskujący do amerykańskiej waluty około 0,7 procent. Sumując, dzień był perfekcyjną mieszanką wzrostową, z której popyt korzystał przez całość sesji. Dobry kontekst rozdania należy uzupełnić o lokalne przesilenie techniczne w postaci przełamania przez WIG20 linii korekty i pokonanie psychologicznej bariery 2800 pkt. Przed popytem stale stoi jednak zadanie powrotu w rejon szczytu hossy i połamania strefy oporów w rejonie 2900-2857 pkt., gdzie zalega górna granica kilkutygodniowej konsolidacji w strefie 2900-2650 pkt., która okazała się już silniejsza od reakcji rynku na wynik wyborów prezydenckich w Polsce oraz kolejnej wojny na Bliskim Wschodzie.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.