Przed zamknięciem

Aktualizacja: 22.02.2017 00:51 Publikacja: 27.04.2007 16:01

Dzisiejsze notowania rozpoczęliśmy w okolicy wczorajszego zamknięcia, co i

tak należało uznać za niezły wynik biorąc pod uwagę fakt, że na rynkach

najbardziej nas interesujących surowców pojawił się spadek cen. Właściwie

cały przebieg notowań do godziny 14:30 nie miał większego znaczenia. Przez

większość tego czasu ceny trzymały się okolic otwarcia notowań wahają się

w wąskim przedziale. Na kasowym nie próbowano żadnych sztuczek i spokojnie

wszyscy oczekiwali na publikację danych makroekonomicznych w USA. Na rynku

terminowym mieliśmy niewielką próbę wyrwania cen z trendu bocznego, ale

nie zakończyła się ona sukcesem. Po pierwsze dlatego, że rynek kasowy tą

próbę zupełnie zignorował, a po drugie, wzrost ten nie był uwiarygodniony

przez wzrost aktywności lub odpowiednią zmianę liczby otwartych pozycji.

Wręcz przeciwnie - aktywność w trakcie zwyżki pozostała na tym samym

niskim poziomie, a LOP wręcz spadała, co sugerowało, że za popytem nie

stoi poważny kapitał liczący na wzrost cen.

Punktem przełomowym sesji okazała się publikacja dynamiki amerykańskiego

PKB w I kw. 2007 roku oraz wskaźników cenowych. To obe sprawiły, że ceny

spadły pod poziom wsparcia. Obniżane w ostatnim czasie prognozy wzrostu

PKB mówiły o zwyżce w tempie 1,8%. Choć nie brakowało sugestii, że będzie

to 1,5%. Wiadomo było, że będzie to wzrost zdecydowanie niższy od

zanotowanego w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Opublikowano, że wg

wstępnych danych wzrost wyniósł 1,3%. Rynek zareagował stosownie do tych

słabszych danych, choć paniki nie było widać. Jeśli brać pod uwagę tylko

zmianę PKB to taka reakcja byłaby słuszna, gdyż faktycznie różnica między

prognozami, a faktycznym odczytem nie była znacząca, a trzeba pamiętać, że

dane te są szacunkowe, bo nie biorą pod uwagę wszystkich danych marcowych.

Część składników za marzec była szacowana. Pytanie, czy ten szacunek

poprawi sytuację. Tu już zupełnie inne sprawa. Problem zresztą nie wydaje

się leżeć w dynamice wzrostu, ale w tym, że nie za bardzo jest jej jak

pomóc. Fed nie ma możliwości poluzowania polityki pieniężnej w celu

zwiększenia dostępności pieniądza, gdyż procesy inflacyjne w USA na to nie

pozwalają. Wskazują na to publikowane wraz z dynamiką PKB wskaźniki

cenowe. Tu po raz kolejny zapachniało wyższą inflacją, co będzie miało

znaczenie na przyszłość. Rynek nieruchomości nie dostanie wsparcia w

postaci niższego kosztu finansowania, a więc ryzyko powiększania się

problemów w tej części gospodarki rośnie.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów