Wśród spółek wchodzących w skład amerykańskiego indeksu blue chipów zaledwie cztery nie zakończyły dnia na plusie, a liderem wzrostów był Bank of America. Akcje największego amerykańskiego banku wystrzeliły w poniedziałek w górę o 6,4 proc. w wyniku upublicznienia informacji o zawarciu ugody z państwowymi Fannie Mae i Freddie Mac, dotyczącej przejęcia złych długów. Optymizm inwestorów ugruntował odczyt wskaźnika ISM - zgodnie z przewidywaniami w grudniu koniunktura w amerykańskim przemyśle uległa nieznacznej poprawie i była najlepsza od maja.
Indeksy giełd azjatyckich podążyły w ślad za rynkami amerykańskimi, największe zwyżki zanotowano w Tokio – Nikkei 225 wzrósł o 1,65 proc. Główny indeks w Szanghaju o 1,59 proc., a w Hong Kongu o blisko 1 proc. Nieznacznie pod kreską zakończyły się notowania w Australii. To w głównej mierze rezultat katastroficznej powodzi, która paraliżuje północno-wschodnią część kraju i w efekcie zmniejszy eksport węgla kamiennego oraz pogorszy wyniki przedsiębiorstw ubezpieczeniowych.
Pozytywne nastroje na światowych rynkach nie w pełni przełożyły się na dobre otwarcie na giełdach europejskich. Wtorek rozpoczął się na zdecydowanym plusie tylko w Londynie, FTSE 100 rósł o 1,7 proc. W najbliższych godzinach brytyjską giełdę powinien wspierać wyższy od oczekiwań odczyt indeksu PMI dla sektora przemysłowego Wielkiej Brytanii. Minimalnie zyskiwał francuski CAC 40, natomiast nieznacznie poniżej poziomu ostatniego zamknięcia zaczęły dzień niemiecki DAX 30 i rodzimy WIG20. Wzrost polskiego indeksu największych spółek wciąż hamuje górne ograniczenie przedziału wahań, w którym pozostaje on od drugiego tygodnia grudnia. Opór ten usytuowany jest nieco poniżej 2790 pkt. W najbliższym czasie powinien on w dalszym ciągu stanowić trudną do przebicia barierę.
Sporządzili:
Bartosz Sawicki