Z punktu widzenia sytuacji technicznej cały czas jest mowa o nastawieniu neutralnym w horyzoncie średnioterminowym. Wciąż wyceny kontraktów na WIG20 pozostają relatywnie blisko poziomu sygnalnego, czyli szczytu z 4 grudnia 2014 roku. Potrzeba impulsu, by dokonała się zmiana. W tej chwili go brakuje i nie pomogły tu nawet dane zza oceanu.

W trakcie wczorajszej sesji opublikowano dane z USA o sprzedaży detalicznej. Jej dynamika wyniosła 0,4 proc. (bez udziału sprzedaży samochodów). Oczekiwano wzrostu o 0,6 proc. Można powiedzieć, że to kolejne rozczarowanie w serii, która trwa już kolejny miesiąc. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę małą rewizję pozytywną za poprzedni miesiąc, okaże się, że ta różnica nie jest znowu aż tak duża. Niemniej widać było małą reakcję w notowaniach dolara. Waluta amerykańska traciła lekko na wartości, co można traktować jako przejaw przesuwania się oczekiwań co do daty pierwszej podwyżki stóp procentowych w USA. Wprawdzie obecnie nadal niektórzy wspominają, że pierwszy ruch w ramach normalizacji polityki pieniężnej może nastąpić już w czerwcu, to jednak większość (co widać po rynku terminowym stóp procentowych) jest zdania, że pierwszym realnym terminem jest wrzesień, ale i tak pod warunkiem, że odczyty zaczną się poprawiać, a nie dalej psuć.