Otwarcie sesji na rynku kasowym poprawiło nieco nastroje, ale ta faza nie trwała długo. Udało się w jej trakcie zanotować nowe maksimum dnia, ale szybko doszło do cofnięcia. Indeks obciążony był negatywnym zachowaniem ceny banku PKO BP. Przez większość sesji mieliśmy faktycznie do czynienia z osuwaniem się indeksu, co i tak, biorąc pod uwagę okoliczności, trzeba uznać za wariant pozytywny. Silna przecena PKO BP była równoważona mocnym wzrostem wartości LPP oraz KGHM. Dzięki temu udało się uniknąć podążania ścieżką niemieckiego DAX, który podczas wczorajszych notowań zachowywał się słabo.

Jednym z powodów słabości indeksu zza zachodniej granicy (a także osłabienia wartości amerykańskiego dolara) były dane, jakie pojawiły się po południu. Sprzedaż detaliczna w USA miała wg oczekiwań wzrosnąć o 0,3 proc., a w ujęciu bez sprzedaży samochodów nawet o 0,5 proc. Tymczasem się nie zmieniła, a w wersji okrojonej wzrosła raptem o 0,1 proc. To kolejna już rozczarowująca publikacja w serii, która obowiązuje już od kilku miesięcy. Reakcją jest przyjęcie przez uczestników rynków, że scenariusz pierwszej podwyżki stóp procentowych w roku bieżącym jest mocno zagrożony. Wprawdzie na razie nadal taka ewentualność jest uznawana za mocno realną, ale data takiej zmiany w polityce pieniężnej przesuwa się ku końcowi roku.