Próba nie była może zbyt efektowna, ale jest pierwszym ruchem, który wpisuje się w oczekiwany scenariusz podjęcia przez popyt wysiłku mającego na celu powrót rynku do trendu wzrostowego. Ostatnia faza słabości, niezależnie od przyczyn, sprawiła, że po fali wzrostowej doszło do odpowiedniego wychłodzenia rynku. Odpowiedniego, a więc takiego, które pozwoli zakończyć fazę korekty i rozpocząć przynajmniej podejście do poziomu tegorocznego szczytu.
Podejście to nie musi rozpocząć się już za chwilę. Zresztą czekający nas skrócony tydzień notowań raczej nie służy takim akcjom. Jest więc całkiem prawdopodobne, że na wyraźną zwyżkę trzeba będzie nieco jeszcze poczekać. Tym bardziej że ten piątkowy ruch nie był zbyt mocny i nie był poparty obrotem. Zatem ceny mogą jeszcze spaść.
Poziom wsparcia dla indeksu WIG20 znajduje się w okolicy 2400 pkt. Miejsce do pogłębienia spadku więc jest, ale już dość ograniczone.
W średnim terminie wciąż mamy do czynienia z trendem wzrostowym. Ostatni tydzień tego wniosku nie zmienił. Stąd założenie, że nadal to wzrost cen jest bardziej prawdopodobny niż ich spadek. Czekamy więc na podniesienie się rynku i próbę wyznaczenia nowych maksimów tego roku. Na to pewnie trzeba będzie poczekać nieco dłużej, ale potencjał jest, a popyt ma sporo atutów, by dokonać nie tylko próby ataku, ale także skutecznej akcji wybicia ponad poziom wieloletniego oporu.