Problem w tym, że aktualnie mamy całkiem sporą liczbę kolejnych podobnych poziomów. Niewiele wyżej znajduje się szczyt z początku września. Ten szczyt zapoczątkował szybką przecenę, która zaniepokoiła graczy i sprawiła, że nastroje przez kolejne tygodnie nie były najlepsze. Rynek wprawdzie już dalej nie tracił, ale ciągle wisiało nad nim widmo możliwości testu poziomów wsparcia. W ostatnim czasie od tych wsparć udaje się oddalić, ale wciąż jest zbyt wcześnie, by uznać, niebezpieczeństwo ataku na poziomy minimów zostało już zażegnane. Dość powiedzieć, że wspomniany wrześniowy spadek nie został jeszcze zanegowany. To wciąż jest największy znaczący ruchu na rynku. Tą negacją byłoby właśnie wyjście nad lokalne maksimum z pierwszej połowy września. Gdyby się to udało, zaraz mamy kolejny opór na szczycie 1860 pkt.
W trakcie sesji opublikowano dane o niższym niż przypuszczano poziomie stopy bezrobocia w Polsce. To już tylko 8,3 proc., a więc jest to informacja sugerująca zasadność oczekiwania na przyspieszenie tempa wzrostu płac w Polsce, a tym samym na pojawienie się powrót inflacji. W Niemczech opublikowano wartość wskaźnika Ifo. Okazał się wyższy od oczekiwań, co jest dobrą wiadomością po niedawnym mocnym wzrostem. Poprawa w Niemczech (pamiętamy dobre odczyty PMI) to dobra wiadomość dla polskiej gospodarki.