Savita Subramanian, strateg Bank of America, podniosła prognozę dla indeksu S&P 500. O ile dotychczas spodziewała się, że zamknie on 2024 r. na poziomie 5000 pkt, to obecnie twierdzi, że dojdzie on do 5400 pkt. Dołączyła więc do Jonathana Goluba z UBS i do rynkowego guru Eda Yardeniego (szefa firmy Yardeni Research), którzy również spodziewają się, że S&P 500 będzie na koniec grudnia na takim poziomie. Ich prognozy są obecnie najbardziej "bycze" spośród zebranych przez agencję Bloomberga.
Czytaj więcej
Historyczny rajd na tokijskiej giełdzie forsuje kolejne granice i to nie koniec jazdy w górę.
To jeszcze nie bańka?
Pod koniec grudnia mediana projekcji zebranych przez Bloomberga wskazywała, że S&P 500 na koniec roku sięgnie 4850 pkt, a przedział prognoz wynosił od 4200 pkt do 5200 pkt. Na koniec lutego mediana wynosiła już 5000 pkt i wygląda na to, że będzie ona jeszcze wyższa w przypadku prognoz z marca. Przypływ optymizmu widać bowiem nawet u analityków znanych z "niedźwiedzich" prognoz. Mike Wilson, strateg z Morgan Stanley uznawany za jednego z największych pesymistów, nie zmienił prognozy mówiącej o spadku S&p 500 do poziomu 4500 pkt do końca roku, ale twierdzi, że obecne zwyżki na amerykańskim rynku akcji będą się poszerzać. Michael Kantorowitz, strateg firmy Piper Sandler, który miał najbardziej pesymistyczną prognozę na 2023 r., w zeszłym miesiącu podwyższył swoją projekcję na koniec 2024 r. do 5250 pkt.
- Rynki byka kończą się euforią, a my jeszcze nie dotarliśmy do takiego momentu. Nastroje się poprawiły, ale obszary euforii są ograniczone - twierdzi Subramanian.
Czytaj więcej
Standard&Poor’s500, kluczowy na Wall Street indeks, przeskoczył w piątek poprzeczkę na wysokości 5100 punktów po raz 15. od początku 2024 roku bijąc rekord notowań. Czy to kres jego możliwości?