Prof. Michał Królikowski, adwokat, Kancelaria KMD.Legal
Postępujący rozwój regulacji nakierowanej na przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu istotnie oderwał się od tak wyrażanego celu. Intuicyjnie rozumiemy, że pranie pieniędzy oznacza zmianę ich cechy kwantytatywnej, a mianowicie przekształcenie środków z nielegalnego pochodzenia w wartości, które pochodzą ze źródeł legalnych, czyli z obrotu gospodarczego wykonywanego w płaszczyźnie stosunków z innymi przedsiębiorcami w rozumieniu prawa.
Mechanizmami prowadzącymi do tego przeniesienia są różne zabiegi związane z obrotem środków i ich powiązaniem z określonymi zdarzeniami gospodarczymi, które na zasadach podobnych do działania tranzystora zmieniają „jakość" czy też „czystość" strumienia środków pieniężnych.
Dodatkowo coraz częściej dostrzegamy, że swoboda przepływu kapitału oraz transgraniczne rozwiązania podatkowe pozwalają na powstawanie struktur transakcyjnych, które nie są czytelne – czasami naturalnie w wyniku ich skomplikowania, a czasami wobec celowych zabiegów – i wiążą się z większym ryzykiem oceny ich wykorzystania do transferu środków nielegalnych.
W konsekwencji regulacja dotycząca przeciwdziałania praniu pieniędzy w działalności biznesu wiąże się z tym, że zdarzenie, które ma miejsce w spółce, może być ocenione następczo i traktowane przez organy ścigania jako przestępstwo (z kwalifikacją np. działania na szkodę spółki, nierzetelnej dokumentacji przetargowej, niewłaściwych rozliczeń podatkowych), a środki uzyskane przez spółkę z tego tytułu, wykorzystywane na dalszym etapie jej działania – będą traktowane jako pranie pieniędzy przez podmiot, który traktowany będzie jako ten, który świadomie je jako takie pozyskał w związku z bezprawnym postępowaniem.