Deklarowaliśmy, że naszym celem jest jak najszybsze przekazanie akcjonariuszom środków ze sprzedaży części dystrybucyjnej. Nie mamy żadnych pomysłów inwestycyjnych. Wszystko zależy od właścicieli, ale spodziewamy się, że ich wola jest taka, by większość, jeśli nie cały zysk, przeznaczyć na dywidendę – mówi Artur Kawa, prezes Emperii.
Analitycy: rynek na to czekał
W 2011 r. Emperia zaksięgowała 611 mln zł zysku ze sprzedaży Tradisu. Uwzględniając tę transakcję, grupa miała w 2011 r. ponad 702 mln zł zysku netto oraz 6,3 mld zł sprzedaży. Przed rokiem było to odpowiednio: ponad 98 mln zł i 5,9 mld zł.
Natomiast jednostkowy zysk Emperii w 2011 r. przekroczył 815 mln zł. Gdyby został w całości przeznaczony na dywidendę, wówczas wyniosłaby ona prawie 54 zł na jedną akcję.
Emperia już wcześniej sygnalizowała, że pieniądze ze sprzedaży Tradisu mogą trafić do akcjonariuszy w formie dywidendy. – Moim zdaniem był to scenariusz oczekiwany przez inwestorów i odzwierciedlony w kursie akcji – potwierdza Adam Kaptur, analityk Millennium DM. Z kolei Kamil Szlaga z KBC Securities podkreśla, że Emperia nie ma obecnie w planach nowych projektów. – Dlatego dystrybucja środków do akcjonariuszy wydaje się najlepszym rozwiązaniem – mówi analityk.
Ważą się losy detalu
Prezes Kawa spodziewa się, że w ciągu dwóch miesięcy zostanie podjęta decyzja w sprawie biznesu detalicznego (sieć Stokrotka). Rozpatrywane są dwa warianty: sprzedaż biznesu za gotówkę lub fuzja z inwestorem branżowym. Jak donoszą nasze źródła, może chodzić o Polomarket. Emperia twierdzi również, że do negocjacji wróciły fundusze, które wcześniej się wycofały. Nie wiadomo, czy chodzi o Pentę. Emperia wycenia segment detaliczny na 900 mln zł, choć prezes przyznaje, że wycena ta jest ambitna.