Duże firmy mają się coraz lepiej

Większe firmy i eksporterzy wychodzą z kryzysu, małe i średnie coraz częściej czują wtórne efekty spowolnienia. Jednak gospodarka powoli się dźwiga

Publikacja: 26.01.2010 07:11

Duże firmy mają się coraz lepiej

Foto: Bloomberg

Taki obraz wynika z opublikowanych rezultatów ankiety Narodowego Banku Polskiego wśród przedsiębiorstw. – Z tego badania wynika, że coraz lepiej radzą sobie eksporterzy, choć to ich najbardziej dotknął kryzys w zeszłym roku.

[link=http://blog.parkiet.com/wilkowicz/2010/01/26/szybko-mozna-tylko-wpasc-w-kryzys/]Skomentuj na blogu: Szybko można tylko wpaść w kryzys[/link]

Widać też, że firmy coraz lepiej radzą sobie z problemem niedopasowania zapasów, bo prawie 80 proc. uważa, że są w odpowiedniej relacji do potrzeb – przyznaje Aleksandra Świątkowska, ekonomistka banku PKO BP. Zwraca uwagę na to, że wciąż wiele przedsiębiorstw zmaga się z niewykorzystanymi mocami produkcyjnymi.– Nie widać też ich chęci do rozpoczynania inwestycji ani do korzystania z kredytów bankowych – dodaje.

Py­ta­ni przez NBP przed­się­bior­cy zaj­mu­jący się prze­twór­stwem prze­my­sło­wym, han­dlem i trans­por­tem wciąż oce­nia­ją swo­ją sy­tu­ację ja­ko „sła­bą”. Znacz­nie lep­sze oce­ny wy­sta­wia­jà ener­ge­ty­ka, gór­nic­two oraz po­zo­sta­łe usłu­gi.

[srodtytul]Słaby popyt[/srodtytul]

– Najpoważniejszą barierą wciąż jest słaby popyt, tak samo jak rok temu jest to problem dla co piątej firmy – zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku SA. Zwraca uwagę, że w IV kwartale, tak jak się spodziewali tego ekonomiści, bardzo niskie będą inwestycje firm. – Niewiele lepiej będzie na początku tego roku, firmy wciąż nie decydują się na nowe inwestycje, co najwyżej kontynuują już zaczęte – jego zdaniem powoli zaczyna się dla całej gospodarki ożywienie, ale tak samo jak w badaniach koniunktury GUS widać różnicę pomiędzy sytuacją dużych firm i małych. – Pierwsze radzą sobie lepiej, wśród drugich coraz więcej zaczyna odczuwać wtórne skutki kryzysu – tłumaczy ekonomista.

[srodtytul]Skargi na konkurencję[/srodtytul]

Najlepsze prognozy dotyczące produkcji mają firmy zajmujące się przetwórstwem przemysłowym. Nieco bardziej ostrożni są przedsiębiorcy oferujący naprawy albo firmy handlowe. Przedsiębiorstwa budowlane, choć spodziewają się mniejszego zapotrzebowania na swoje usługi, to jednak częściej prognozują wzrost produkcji, niż to robiły kwartał temu. Wciąż mają wysoki stopień wykorzystania mocy produkcyjnych. Ale zaczynają skarżyć się na konkurencję rynkową i wzrost bariery popytowej. Wzrost popytu prognozują też firmy zajmujące się transportem oraz obsługą nieruchomości.

[srodtytul]Optymizm w eksporcie[/srodtytul]

Z badania wynika, że większymi optymistami są firmy eksportujące (w tym motoryzacyjne) niż produkujące na rynek wewnętrzny. Najbliższych miesięcy mniej obawiają się ci, którzy produkują dobra inwestycyjne niż konsumpcyjne.

Ponieważ firmy nie zamierzają gremialnie inwestować, to chcą redukować swoje zadłużenie w bankach, a nie sięgać po nowe kredyty. 90 proc. firm nie ma żadnego problemu ze spłatą. Przedsiębiorstwa przyznają, że poprawia się ich płynność finansowa oraz przestają mieć problemy z nieterminowym uzyskiwaniem należności. Jednak pod koniec roku nieco wydłużył się termin płatności (do 40 dni). Coraz więcej firm zamierza też w najbliższym kwartale podnieść ceny swoich usług.

Coraz rzadziej podwyżki płac wyprzedzają wydajność pracy. Przyznaje się do tego 23 proc. przedsiębiorstw, które podniosły wynagrodzenia pod koniec 2009 roku. Rok temu było to prawie 34 proc. firm. Najprawdopodobniej niewiele wzrosną w najbliższym kwartale wynagrodzenia.

[ramka][b]Mirosław Taras - Prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka [/b]

Ja oceniam koniunkturę przez pryzmat wyników Bogdanki, a te są dobre. Jeśli pozostałe spółki węglowe są podobnego zdania, to znaczy, że koniunktura w sektorze się poprawia. Ustabilizował się trend cen węgla – jest lekko wzrostowy i te niekorzystne zjawiska spadków cen z początków 2009 r. odeszły w niepamięć. Poza tym spadek popytu na energię nie był aż tak duży, jak prognozowano. W związku z tym popyt na nasz węgiel utrzymał się na dość stabilnym poziomie. Analitycy przewidują także wzrost ceny dolara, a to poprawi sytuację sprzedających węgiel. Poza tym, moim zdaniem, w kryzysie udało się zapanować nad kosztami, a to pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość.

[b]Mirosław Bieliński - prezes Energi [/b]

Sektor energetyczny, w porównaniu z innymi gałęziami gospodarki, nie odczuł mocno efektów spowolnienia gospodarczego. Jeżeli chodzi o wyniki samej Energi, to trzeba zaznaczyć, że schłodzenie koniunktury nie miało na nie znaczącego wpływu. Faktem jest, że wśród naszych klientów, zwłaszcza wśród przedsiębiorstw, spadło zużycie energii elektrycznej liczone w megawatogodzinach. Mimo to udało nam się utrzymać rentowność na dotychczasowym poziomie. Jednym z efektów obecnej sytuacji jest to, że kryzys weryfikuje inwestycje w sektorze. Niewątpliwie skróci się lista planowanych przez firmy nowych przedsięwzięć. To z kolei sprawi, że spadną ceny dóbr inwestycyjnych.

[b]Piotr Mikołajczyk - prezes R&C Union[/b]

Na razie większego ożywienia w branży gastronomicznej nie widać. Szczególnie pierwszy kwartał będzie ciężki. On z reguły jest trudny, ale w tym roku spółkom nie sprzyja też mroźna zima. Mogłoby się wydawać, że wtedy konsumenci częściej jedzą w restauracjach. Jednak praktyka pokazuje, że jest zupełnie odwrotnie.Spodziewam się, że branża gastronomiczna odżyje dopiero w przyszłym roku. Niewątpliwie plusem spowolnienia gospodarczego jest fakt, że spadają ceny najmu lokali. Pojawia się coraz więcej obiektów w dobrych lokalizacjach i akceptowalnych cenach. Pod tym względem jest znacznie lepiej niż jeszcze rok czy dwa lata temu.

[b]Dariusz Pachla - wiceprezes LPP[/b]

Pogarszająca się sprzedaż odzieży w ciągu ostatnich miesięcy wskazuje na to, że sytuacja w branży również w najbliższym czasie nie będzie najlepsza. Zmiany w koniunkturze i zachowaniu konsumentów nie następują bowiem gwałtownie. Dlatego zakładamy, że odbudowa dynamiki popytu w naszej branży raczej nie nastąpi w pierwszej połowie roku. Mamy nadzieję, że dojdzie do tego w drugiej połowie lub dopiero na początku przyszłego roku. Najważniejszy dla oceny działania przedsiębiorstwa jest jednak wypracowany zysk. I w przypadku tego parametru mam nadzieję, że dzięki naszej walce z kosztami oraz lepszym dla nas relacjom złotego do dolara i euro będzie lepiej.

[b]Jerzy Bernhard - prezes Stalprofilu [/b]

W branży stalowej, niestety, nie obejdzie się bez ofiar, wiele przedsiębiorstw ma problemy finansowe – zwłaszcza te, które przeinwestowały lub nie dywersyfikowały działalności i boleśnie odczuły zmniejszone zapotrzebowanie na stal. Te firmy, które wcześniej się do tego przygotowały, wyszły z kryzysu obronną ręką. Teraz rynek stalowy się poprawia, zużycie wyrobów hutniczych powoli rośnie. Motorem napędowym są nie tylko duże inwestycje infrastrukturalne, ale również stopniowy wzrost nowych inwestycji własnych przedsiębiorstw. Największy producent stali w Polsce ArcelorMittal Poland remontuje jeden z dwóch wyłączonych jesienią 2008 roku wielkich pieców hutniczych. Mam nadzieję, że szybko go uruchomi i produkcja stali wzrośnie. [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy