Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie były zmiany PKB strefy euro i jakie były oczekiwania analityków?
- W jaki sposób gospodarka Niemiec balansuje na krawędzi recesji i jakie czynniki na to wpływają?
- Dlaczego wzrost gospodarczy Francji w trzecim kwartale był lepszy od prognoz i jakie były tego przyczyny?
- Jak różne gospodarki Unii Europejskiej poradziły sobie w trzecim kwartale pod względem wzrostu PKB?
PKB strefy euro wzrósł w trzecim kwartale, w porównaniu z takim samym okresem zeszłego roku, o 1,3 proc., po tym jak w drugim kwartale zwiększył się o 1,5 proc. Średnio prognozowano zwyżkę o 1,2 proc. Tymczasem PKB całej Unii Europejskiej wzrósł w trzecim kwartale o 1,5 proc., po zwyżce o 1,6 proc. w poprzednich trzech miesiącach. Spośród krajów UE, które jak dotąd opublikowały dane za trzeci kwartał, najsilniejszego wzrostu gospodarczego doświadczyły: Szwecja (1,1 proc.), Portugalia (0,8 proc.) i Czechy (0,7 proc.). Najsłabsze były dane z Litwy, gdzie PKB spadł o 0,2 proc.
– Wzrost PKB strefy euro pozostał dość powolny w trzecim kwartale, a październikowy wskaźnik nastrojów gospodarczych był zgodny z podobnym tempem wzrostu na początku czwartego kwartału – ocenia Jack Allen-Reynolds, analityk z firmy badawczej Capital Economics.
Jak zmienił się w trzecim kwartale PKB państw strefy euro?
W czwartek opublikowano również dane o PKB z trzech największych gospodarek eurolandu. W przypadku Niemiec okazały się one dosyć kiepskie. Wzrost gospodarczy w trzecim kwartale był zerowy w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami. Było to zgodne z prognozami. Drugi kwartał przyniósł natomiast spadek PKB o 0,3 proc. Gospodarka niemiecka wciąż więc balansuje na krawędzi recesji, a licząc rok do roku powiększyła się zaledwie o 0,3 proc.
– Biorąc pod uwagę dzisiejsze dane o PKB i zakładając brak przyszłych rewizji, niemiecka gospodarka wyraźnie zmierza ku kolejnemu rokowi de facto stagnacji. W rzeczywistości kolejny kwartał stagnacji doprowadziłby do rocznego wzrostu w 2025 r. na poziomie około 0,2 proc., utrzymując wielkość gospodarki nadal poniżej poziomu z końca 2019 r. – twierdzi Carsten Brzeski, szef działu globalnych analiz makroekonomicznych w ING. Przypomina on o głębszych, strukturalnych przyczynach dekoniunktury w Niemczech. – Po ekscytacji i entuzjazmie wywołanym wiosennym zwrotem w niemieckiej polityce fiskalnej oraz decyzją o znacznych inwestycjach w infrastrukturę i obronność, lato przyniosło brutalne przebudzenie. Nastroje w Niemczech się pogorszyły, a optymizm wyhamował – i to nie tylko z powodu ceł USA czy silniejszego euro, które komplikują sytuację branży eksportowej. W rzeczywistości niemieccy decydenci najwyraźniej dopiero teraz budzą się do bolesnej rzeczywistości, o której czytelnicy naszych analiz słyszeli bez końca przez ostatnie pięć lat. Rzeczywistości, w której Niemcy utraciły międzynarodową konkurencyjność w wyniku długoterminowych niedoinwestowań, odrobiny naiwności i arogancji oraz wzrostu Chin z rynku zbytu na systemowego rywala. Obecne obawy przed zatrzymaniem produkcji w niemieckim (motoryzacyjnym) przemyśle w wyniku chińskich kontroli eksportu mikrochipów to jeden ze zbyt wielu przypomnień, że niemiecki przemysł nie dyktuje już reguł gry, a jedynie znajduje się na jej łasce – dodaje Brzeski.