Na początku października, po raz pierwszy w historii, cena złota przekroczyła poziom 4000 USD za uncję, osiągając nowy rekord i utrzymując się w okolicach tego pułapu przez cały miesiąc. Jak jednak informuje, Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex, już wtedy część mniejszych dealerów informowała o trudnościach z dostępnością wybranych produktów, a lokalne rynki notowały punktowe niedobory popularnych gramatur. Tego typu sytuacje zwykle stanowią sygnał ostrzegawczy – historycznie pojawiały się one w okresach silnych emocji inwestorów i wzmożonego zainteresowania medialnego, jak miało to miejsce m.in. w latach 2020 (pandemia COVID-19) i 2022 (po wybuchu wojny w Ukrainie), gdy złoto również biło rekordy cenowe.
Według Michała Teklińskiego, eksperta Goldsaver i Goldenmark, obecna sytuacja na rynku złota to klasyczny przykład konsolidacji po silnym trendzie wzrostowym. Jak podkreśla ekspert, to naturalny etap po dziewięciu tygodniach nieprzerwanych wzrostów i może zapowiadać kolejny okres silnych wzrostów.
Niemal to samo mówi Tomasz Gessner. – Po dziewięciu tygodniach nieprzerwanych wzrostów na rynku złota przyszedł moment naturalnego oddechu. Cofnięcie rzędu około 11 proc. względem szczytu nie jest niczym nadzwyczajnym – podobne sytuacje wielokrotnie obserwowano w trakcie wcześniejszych fal hossy. W latach 70. ubiegłego wieku średnioterminowe obsunięcia sięgały nawet 50 proc., a w 2008 roku, w trakcie płynnościowego krachu, wyniosły około 34 proc., zanim trend wzrostowy ponownie przejął ster – wskazuje. –Aktualnie trwająca korekta ma charakter porządkujący – redukuje krótkoterminowe, spekulacyjne pozycje i przywraca równowagę pomiędzy emocjami inwestorów a fundamentami rynku. Sytuacja stopniowo się normalizuje: dostępność towaru wraca, płynność w obrocie jest stabilna, a inwestorzy długoterminowi ponownie skupiają się na realnych czynnikach, które stoją za wartością złota – dodaje.
Złoto na fali niepewności
Ekspert Grupy Goldenmark podkreśla, że tegoroczne rekordy złota to przede wszystkim efekt geopolitycznej i gospodarczej niepewności. W Stanach Zjednoczonych trwa najdłuższy w historii shutdown, czyli częściowe zamknięcie instytucji federalnych z powodu braku budżetu. A prezydent Donald Trump kontynuuje agresywną politykę handlową, której legalność bada właśnie Sąd Najwyższy USA.
– Jeśli sąd orzeknie, że wprowadzone przez Trumpa taryfy były nielegalne, może to paradoksalnie wcale nie uspokoić rynków. Wręcz przeciwnie – zwiększy niepewność i może spowodować jeszcze większe wahania kursów. A w takich warunkach złoto historycznie radzi sobie najlepiej – mówi Tekliński.