- Jakie są główne czynniki prowadzące do powstawania firm zombie w obecnych warunkach ekonomicznych?
- Jakie zagrożenia dla gospodarki niesie ze sobą rosnąca liczba firm zombie?
- Jakie mogą być długoterminowe konsekwencje dla rynków kredytowych i zatrudnienia, jeśli problem firm zombie nie zostanie zażegnany?
Firmy zombie to firmy, które nie są w stanie wygenerować wystarczającego zysku na pokrycie odsetek i utrzymują się na powierzchni jedynie dzięki ciągłemu zaciąganiu pożyczek. Są to firmy, które nadal działają, płacą pracownikom i na papierze wydają się żywe – ale nie są w stanie wygenerować wystarczającego zysku, aby pokryć odsetki od wspomnianych pożyczek.
Wiele firm, które w październiku uzyskały status zombie, działało w sektorze opieki zdrowotnej i biotechnologii – sektorach, które obecnie zmagają się z rosnącymi kosztami i malejącym wsparciem federalnym.
Przez lata firmy te prosperowały w świecie taniego pieniądza i niemal zerowych stóp procentowych. Zaciągały pożyczki bez trudu, swobodnie refinansowały swoje zobowiązania i odwlekały nieuniknione. Ale era łatwego pieniądza dobiegła końca. Rezerwa Federalna utrzymuje stopy procentowe na najwyższym od dwóch dekad poziomie około 5,5 proc., co powoduje gwałtowny wzrost kosztów obsługi długu. To, co kiedyś było do opanowania, teraz miażdży bilanse w wielu branżach.
Ekonomiści nazywają ich „żywymi trupami” korporacyjnej Ameryki – firmami, które istnieją tylko dlatego, że refinansują pożyczki zamiast je spłacać. Ich zyski są zbyt niskie, aby pokryć koszty odsetek, ale przetrwają dzięki dalszemu zadłużaniu. Analitycy wykorzystują kluczowy wskaźnik zwany wskaźnikiem pokrycia odsetek (ICR), aby je zidentyfikować. Spadek wskaźnika ICR firmy poniżej 2,5 przez kilka lat to wyraźny sygnał ostrzegawczy. Wiele najbardziej zadłużonych amerykańskich korporacji wysyła teraz to ostrzeżenie.