Reklama

Przyjemnych niespodzianek będzie mniej

Dane publikowane w pierwszych miesiącach roku były często miłymi niespodziankami. To może się zmienić

Aktualizacja: 22.02.2017 15:23 Publikacja: 10.04.2007 08:30

W pierwszych trzech miesiącach tego roku dane publikowane przez urząd statystyczny i bank centralny okazywały się nierzadko lepsze od oczekiwań rynkowych.

Dotychczas sprawdzały się

prognozy optymistów

Najlepszym przykładem była sprzedaż detaliczna. W ostatnich trzech miesiącach średnia oczekiwań rynkowych za każdym razem była niższa od oficjalnych danych, publikowanych przez GUS. Zaskoczeniem okazał się również poziom wzrostu PKB w 2006 r. Podobnie było ze wzrostem zatrudnienia i wynagrodzeń.

Duża liczba przyjemnych niespodzianek wskazuje, że nasza gospodarka jest w okresie wyjątkowo dobrej koniunktury. To zaś oznacza, że wśród analityków najcelniejsze prognozy mieli w ostatnim czasie ci, którzy byli optymistami. Specjaliści oczekujący wysokiego wzrostu produkcji, sprzedaży detalicznej, dużej poprawy na rynku pracy, a jednocześnie wciąż stosunkowo niewielkiej inflacji zajęli najwyższe miejsca w najnowszym rankingu prognoz makroekonomicznych przygotowanym przez "Parkiet".

Reklama
Reklama

Problem w tym, że jest coraz więcej sygnałów, które wkrótce mogą skutkować większą liczbą rozczarowań - oceniają ekonomiści. Dotychczas było to najlepiej widoczne w danych z bilansu płatniczego. Okres, w którym dynamika eksportu była wyraźnie wyższa niż importu, mamy już za sobą (patrz tekst poniżej). Wkrótce sygnałów osłabienia będzie więcej.

Zdaniem zwycięzcy naszego najnowszego rankingu, Dariusza Winka, głównego ekonomisty Banku BGŻ, o ile w pierwszym kwartale wzrost gospodarczy mógł wynieść 6,8-7,0 proc., a w kolejnym też możemy liczyć na dobry wynik, to druga połowa roku przyniesie już osłabienie. - W czwartym kwartale dynamika PKB obniży się już w okolice 5 proc. i cały rok zamkniemy wynikiem w granicach 5,7-5,8 proc., czyli podobnym do zanotowanego w 2006 roku - ocenia Dariusz Winek.

Ekonomista BGŻ zwraca przy tym uwagę, że gospodarka nie będzie już tak zrównoważona, jak dotychczas. - Struktura wzrostu gospodarczego jest wyraźnie proinflacyjna - mówi Dariusz Winek. Według niego, co prawda po "górce" inflacji w marcu i kwietniu, w kolejnych miesiącach dynamika cen będzie się obniżać, ale pod koniec roku znów zobaczymy wyraźne przyśpieszenie inflacji. To zaś oznacza, że nieuchronne są podwyżki stóp procentowych. - Pierwszej spodziewamy się w kwietniu, drugiej - w październiku - mówi ekonomista BGŻ.

Jak oceniamy banki

Zestawienia trafności prognoz makroekonomicznych opracowujemy co trzy miesiące. Oceniamy analityków kilkunastu banków. Za prognozę najbliższą faktycznie opublikowanej wartości dajemy 5 pkt, za lepszą od konsensusu rynkowego (czyli mediany przewidywań wszystkich analityków) - 3 pkt, a za bliską konsensusowi - 1 pkt. Później liczymy średnią wszystkich trafień, i to jest ostateczny wynik każdego z banków (dla zwiększenia przejrzystości rankingu mnożymy ten przez 10).

Prognozy wszystkich kategorii wskaźników w naszym zestawieniu mają taką samą wagę (wiadomo, że najważniejsze są decyzje RPP, prawie tak samo ważne prognozy inflacji, a na drugim biegunie znajduje się podaż pieniądza i bilans płatniczy).

Reklama
Reklama

Bank BGŻ Dariusz Winek

17,1 punktu

Ekonomiści Banku BGŻ nie dali się poznać jako prognozujący najcelniej w żadnej z branych przez nas pod uwagę kategorii. Ale niemal w każdym przypadku byli tuż za czołówką (w przypadku prognoz dotyczących bilansu płatniczego zajęli nawet drugą pozycję). Najwyższą notę dała im ta wysoka średnia.

Bank BPH Ryszard Petru

16,7 punktu

W prognozach bilansu płatniczego oraz podaży pieniądza ekonomiści Banku BPH nie mieli sobie równych w minionych trzech miesiącach. W czołówce (trzecie miejsce) znaleźli się również pod względem trafności przewidywań inflacji. Gorzej poszło im natomiast z prognozami popytu w gospodarce i sytuacji na rynku pracy.

Reklama
Reklama

PKO BP Łukasz Tarnawa

16,1 punktu

Popyt w gospodarce oraz rynek pracy były najmocniejszymi stronami zespołu ekonomistów PKO BP (chociaż nie mieścili się tu oni w ścisłej czołówce). Dość dobrze radzili oni sobie również z prognozowaniem danych z bilansu płatnicznego. Nieco więcej trudności sprawiały im natomiast prognozy dynamiki cen.

Societe Generale Jarosław Janecki

15,9 punktu

Reklama
Reklama

Ekonomista Societe Generale, w odróżnieniu od poprzedników, zajmuje się analizowaniem polskiej gospodarki w pojedynkę. Wysoką pozycję w rankingu zawdzięcza najcelniejszym na rynku przewidywaniom inflacji. Jego mocną stroną były również prognozy popytu.

ING Bank Śląski Mateusz Szczurek

14,8 punktu

Ekonomiści ING Banku Śląskiego byli wyraźnie powyżej średniej rynkowej, jeśli chodzi o prognozy inflacji oraz popytu (m.in. produktu krajowego brutto, produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej). Tym przewidywaniom zawdzięczają wysoką pozycję w naszym zestawieniu. Byliby wyżej, gdyby nie prognozy sytuacji na rynku pracy.

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama