Analitycy widzą szanse na pokaźne wzrosty

Zalecenia inwestycyjne już od dawna były pozytywne. Wydawało się, że publikacja wyników może to zmienić. I zmieniła. Teraz rekomen- dacje są jeszcze lepsze, a wyceny spółek jeszcze wyższe

Aktualizacja: 20.02.2017 16:53 Publikacja: 23.05.2007 07:26

Skończył się okres publikacji wyników za pierwszy kwartał. Jak zwykle nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Jednak obraz osiągnięć firm jest generalnie pozytywny. Zyski spółek wzrosły przeciętnie o 18,8 proc. Wyniki banków jak zwykle okazały się lepsze od oczekiwań, branża budowlana kolejny raz zaimponowała niezłymi rezultatami. Słowem: mamy za sobą kolejny udany kwartał.

Koniec publikacji wyników oznacza jedno - konieczność sprawdzenia i ewentualnego zrewidowania przewidywań co do spółek giełdowych. Nastąpił więc prawdziwy wysyp nowych rekomendacji inwestycyjnych.

Niedostateczny optymizm

Sam fakt, że rekomendacje były już wcześniej w większości przypadków pozytywne, pozwala stwierdzić, że analitycy nie pomylili się we wcześniejszych prognozach. Po prostu nie docenili niektórych spółek - czy to ich potencjału wzrostowego, czy też możliwości poprawy sytuacji. Część rekomendacji, jak np. DM BZ WBK w sprawie Lotosu, podniesiono z neutralnych czy wręcz negatywnych do pozytywnych. Nie zabrakło jednak obniżek rekomendacji. Ale nie świadczy to z reguły o słabnącej pozycji danej spółki czy jej kłopotach. W większości przypadków jest to jedynie sygnał, że akcje spółki zbliżają się do swojej realnej wartości bądź ich wzrost cen będzie dużo wolniejszy niż dotychczas. Przykładem takiej sytuacji jest obniżanie rekomendacji przy jednoczesnym podnoszeniu ceny docelowej - jak w rekomendacji DM Millennium wydanej dla Pagedu.

Nastroje na rynku

Panujący na giełdowym parkiecie optymizm zdaje się coraz bardziej znajdować odzwierciedlenie w prognozach ekspertów. Zdecydowana większość z nich jest bardzo ostrożna w przewidywaniach. Starając się uwzględnić możliwie najdłuższy horyzont czasowy, często nie docenia badanej spółki. W okresach gwałtownej hossy często widoczny jest dysonans pomiędzy sytuacją na rynku a opiniami analityków. Jednak zgodne wzrosty - zarówno obrotów, jak i wycen rokują stabilną, a przynajmniej stabilniejszą sytuację i pozwalają umiejscowić długoterminowe perspektywy rozwoju u podstawy dzisiejszych cen.

Tylko parę spółek jednoznacznie uważanych jest przez ekspertów za przewartościowane - są to głównie spółki energetyczne, takie jak PKN Orlen czy PGNiG, ale związane jest to bardziej z ich słabszymi wynikami niż perspektywami rozwoju. Do tej grupy dołączyły z różnych powodów Sygnity i BRE Bank.

Wyższe rekomendacje już wcześniej zostały częściowo zdyskontowane przez inwestorów, a zmiana nastawienia analityków jedynie potwierdza słuszność tego ruchu. Zestaw opublikowanych w ostatnim czasie rekomendacji - zarówno tych sprzed, jak i po publikacji wyników kwartalnych, rysuje obraz stabilnego rynku. Rynku z potencjałem wzrostu nie tylko na najbliższe miesiące, ale na bezpieczne budowanie wartości przez kilka lat. Składają się na to nie tylko sektory budownictwa i bankowości, ale też równomierny rozwój wszystkich gałęzi gospodarki.

Coraz większe zaufanie do giełdy pozwala wnioskować, że przegrzanie i gwałtowna ucieczka inwestorów nam nie grozi. Zarówno rynek, jak i analitycy są ostrożni, wciąż pamiętając serię spadków sprzed roku, a szybki rozwój sprawnie przyciąga kapitał.

Ceny docelowe idą w górę

Nowe rekomendacje w przeważającej mierze podnosiły dotychczasowe wyceny firm. Nikogo chyba nie zdziwi, że prym w tej kategorii wiodły oczywiście banki. Szczególnie ciepło analitycy zaczęli myśleć o Getin Banku. Po imponujących wynikach za I kwartał ceny docelowe dla banku wzrosły naprawdę znacząco. W raporcie analitycznym z 14 maja specjaliści z UniCredit CA IB wycenili papiery spółki Leszka Czarneckiego na 19,10 zł, podczas gdy na dzień przed publikacją raportu płacono za nie zaledwie 14 zł. Oznacza to ponad 36 proc. potencjału wzrostu. Co dokładnie spowodowało tak duży optymizm fachowców? Wyraźnie lepsze od oczekiwań osiągnięcia spółki popchnęły analityków do skorygowania prognoz zysku na najbliższe lata przeciętnie o 20 proc. w górę. Autorzy raportu spodziewają się obecnie, że w latach 2006-2009 wyniki netto banku będą rosły średnio o 45 proc. rocznie. Co więcej, taka prognoza nie uwzględnia zysków TU Europy oraz przedsięwzięć na Ukrainie czy w Rosji. Biorąc pod uwagę te wszystkie elementy, perspektywy Getin Banku faktycznie mogą skłaniać do optymizmu.

BPH jeszcze 10 proc.

w górę

Choć Getin nie był jedynym bankiem, w przypadku którego analitycy podnieśli wyceny, to pozostałe przypadki nie były już tak spektakularne. Umiarkowanie podwyższono ceny docelowe Banku BPH, którego walory biura maklerskie Millennium i Citibanku wyceniły na 1127,3 zł i 1084 zł. Dawało to około 10-proc. potencjały wzrostu. W podobnym stopniu podniesiono również szacunki dotyczące Banku Handlowego (wyceny w przedziale 95-109 zł, wobec 93,6 zł na rynku na dzień przed publikacją wyników) czy Pekao (wycena Millennium DM 299,3 zł, wobec 269,3 zł na parkiecie).

Przeceniony BRE

Oprócz tych banków na chwilę uwagi zasługuje jeszcze BRE. Mimo że wyniki tej spółki były jedną z najprzyjemniejszych niespodzianek minionego kwartału, analitycy nie zmienili swojej krytycznej opinii o firmie. BRE Bank uważany jest za raczej drogi, a bardzo dobre wyniki za dawno wkalkulowane w cenę. Rynkowi fachowcy szacują wartość wewnętrzną pożyczkodawcy na przeciętnie 405 zł, podczas gdy na rynku handluje się nimi po cenach przeszło 25 proc. wyższych. Skutek jest jeden: w najbliższym czasie bądź to analitycy, bądź inwestorzy giełdowi będą musieli zrewidować swoje zapatrywania co do ceny. Taki rozdźwięk nie może trwać wiecznie.

Obok banków, drugim największym źródłem miłych niespodzianek okazał się sektor handlowy. Analitycy szczególnie przychylnym okiem znów patrzą np. na LPP. Citibank, jako reakcja na wyniki kwartalne, podniósł wycenę firmy odzieżowej z 1650 zł na 2500 zł. Oznacza to wzrost aż o 52 proc. Powodem były wyraźnie lepsze od oczekiwań przychody i marże. W rezultacie specjaliści Citibanku spodziewają się w latach 2007-2009 wzrostu zysku na akcję w tempie średnio 37 proc. Od dnia publikacji tej rekomendacji papiery LPP zyskały przeszło 10 proc., a od początku roku już 194 proc.

Motoryzacja wrzuca

kolejny bieg

Wśród spółek handlowych dość korzystnie wypadły także zwłaszcza firmy związane z motoryzacją. Variant zwiększył swoje zyski o 300 proc. W przypadku Intercarsu liczba ta robi jeszcze większe wrażenie - wynik netto wzrósł o 400 proc. Znalazło to odbicie w rekomendacjach, gdyż wobec tak wyraźnej poprawy koniunktury analitycy zmuszeni byli uznać swoje dotychczasowe prognozy za zbyt konserwatywne. W efekcie CDM Pekao podniósł cenę docelową dla Intercarsu z 88 zł do 101,1 zł, co oznaczało 30 proc. potencjału zwyżki względem wartości akcji przed publikacją wyników.

Tradycyjnie bardzo dobrze spisały się przedsiębiorstwa z branży handlowej, które korzystają na trwającym boomie budowlanym. Przychody TIM-u, dystrybutora materiałów elektrotechnicznych wzrosły o 69 proc., a zysk netto o 54 proc. Przyczyną była oczywiście wyśmienita koniunktura w branży, a co za tym idzie - coraz korzystniejsze marże. Dobre wyniki zaowocowały podniesieniem przez analityków DM PKO wyceny spółki na 53,9 zł. Na dzień przed upublicznieniem wyników za I kwartał za papiery TIM płacono 44,6 zł.

Sporo miejsca na wzrosty

Owoce świetnej koniunktury w branży budowlanej zbierają również giełdowi producenci mebli. Przykładem może być choćby Grajewo, które wypracowało zyski o 79 proc. lepsze niż rok wcześniej. Na tak "bycze" wyniki natychmiast odpowiedzieli analitycy DM Millennium, którzy podnieśli cenę docelową z 62,3 zł na 75,5 zł i zalecili akumulowanie akcji.

Jako że efektywność rynku działa dość nieubłaganie, a od publikacji wyników minęło już kilka dni, większość niespodzianek jest już wliczona w cenę. Niemniej jednak wciąż można wskazać firmy, w przypadku których nie wyczerpał się potencjał wzrostu. W czołówce prym wiodą banki. BZ WBK, Pekao czy BPH. Co ciekawe, na czele takiej "klasyfikacji atrakcyjności" znajduje się PKN Orlen, który zgodnie z rekomendacjami wystawionymi już po sezonie publikacji wyników posiada miejsce na 22,7 proc. zwyżki. Szukający niedowartościowanych spółek inwestorzy powinni również zwrócić uwagę na DGA oraz Cersanit, które notowane są wciąż wyraźnie poniżej szacowanej wartości wewnętrznej.

Sezon publikacji wyników kwartalnych nigdy nie obywa się bez niespodzianek. Część z nich jest korzystna, inne nie do końca. Na wszystko można jednak spojrzeć nie tylko jako na dodatkowe ryzyko, ale także jako okazję do inwestycji. Jeśli myślimy w ten sposób, pomoc rekomendacji maklerskich może się okazać nieoceniona.

Lepsze wyniki kwartalne pomogły obniżyć wyśrubowane wskaźniki spółek

Jak już pisaliśmy, I kwartał przyniósł wzrost zysków spółek z WIG20 o 4,8 proc. w stosunku do I kw. 2006 r. (nie licząc spółek zagranicznych, czyli CEZ i MOL). Mimo że przyrost zysków nie był imponujący, to i tak pozwolił zauważalnie obniżyć wyceny firm. Akcje automatycznie stały się nieco tańsze względem zysków wypracowywanych przez spółki. Efekt ten wzmocniła jeszcze niedawna fala spadkowa WIG20.

Dzięki temu obecny średni wskaźnik C/Z dla wszystkich firm z najważniejszego indeksu warszawskiej giełdy nie przekracza 25, podczas gdy jeszcze na początku maja sięgał 28. Wskaźnik ten jest jeszcze niższy, jeśli obliczyć go jako średnią ważoną udziałami poszczególnych spółek w WIG20 (udziały te są zależne od liczby akcji wchodzących w skład portfela indeksu oraz aktualnych kursów akcji). Tak liczony C/Z wynosi 20,8. To wartość bliska minimom z ostatnich dwóch miesięcy. Na tej podstawie można uznać, że akcje dużych spółek są wyraźnie tańsze niż na początku maja. Pytanie tylko, czy jest to już na tyle atrakcyjny poziom, by zachęcić do bardziej entuzjastycznego kupowania papierów największych firm.

Spadek C/Z zanotowało 13 spośród 20 spółek z WIG20. Największą zniżką C/Z w wyniku publikacji wyników kwartalnych mogła pochwalić się Agora. Obecnie w przypadku wydawcy "Gazety Wyborczej" wskaźnik ten wynosi 51,8, podczas gdy na początku maja przekraczał 70.

Najbardziej C/Z wzrósł w przypadku GTC (obecnie jest to 19,8) oraz PKN Orlen

(przekracza już 10).

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy