Skończył się okres publikacji wyników za pierwszy kwartał. Jak zwykle nie obyło się bez przykrych niespodzianek. Jednak obraz osiągnięć firm jest generalnie pozytywny. Zyski spółek wzrosły przeciętnie o 18,8 proc. Wyniki banków jak zwykle okazały się lepsze od oczekiwań, branża budowlana kolejny raz zaimponowała niezłymi rezultatami. Słowem: mamy za sobą kolejny udany kwartał.
Koniec publikacji wyników oznacza jedno - konieczność sprawdzenia i ewentualnego zrewidowania przewidywań co do spółek giełdowych. Nastąpił więc prawdziwy wysyp nowych rekomendacji inwestycyjnych.
Niedostateczny optymizm
Sam fakt, że rekomendacje były już wcześniej w większości przypadków pozytywne, pozwala stwierdzić, że analitycy nie pomylili się we wcześniejszych prognozach. Po prostu nie docenili niektórych spółek - czy to ich potencjału wzrostowego, czy też możliwości poprawy sytuacji. Część rekomendacji, jak np. DM BZ WBK w sprawie Lotosu, podniesiono z neutralnych czy wręcz negatywnych do pozytywnych. Nie zabrakło jednak obniżek rekomendacji. Ale nie świadczy to z reguły o słabnącej pozycji danej spółki czy jej kłopotach. W większości przypadków jest to jedynie sygnał, że akcje spółki zbliżają się do swojej realnej wartości bądź ich wzrost cen będzie dużo wolniejszy niż dotychczas. Przykładem takiej sytuacji jest obniżanie rekomendacji przy jednoczesnym podnoszeniu ceny docelowej - jak w rekomendacji DM Millennium wydanej dla Pagedu.
Nastroje na rynku