W okresie kwiecień–czerwiec dziewięć największych banków notowanych na giełdzie zarobiło niemal 8,7 mld zł – wynika z analizy "Parkietu" przygotowanej na podstawie prognoz sześciu zespołów analitycznych. Taki wynik netto jest o niemal 11 proc. wyższy niż rok wcześniej, choć jednocześnie o ok. 8 proc. niższy niż kwartał wcześniej.
Co pokażą poszczególne banki?
Spadek wyniku netto kwartał do kwartału wskazuje, że raczej nie ma szans, by banki giełdowe po raz kolejny mogły się pochwalić rekordowo wysokimi zyskami (choć w odniesieniu do całego sektora bankowego taki rekord może paść). Niemniej, w przypadku niektórych spółek, poziom zarobków w samym II kwartale może być zbliżony do tych najlepszych w historii i wyższy niż w I kwartale. Chodzi tu przede wszystkim o PKO BP (prognozowy zysk w II kw. to ponad 2,5 mld zł), ING Bank Śląski (ok. 1,1 mld zł) czy mBank (ok. 0,93 mld zł).
Kto zarobi najwięcej, a kto najmniej? Do grupy czempionów, czyli spółek o kwartalnym zysku powyżej miliarda złotych, zaliczać się mają PKO BP, Pekao i ING BŚK. Do tego grona tym razem nie załapie się Santander BP. Za to najsłabsze wyniki pokaże zapewne Citi Handlowy, którego zysk może wynieść raptem 155 mln zł (to nawet mniej niż Banku Millennium) wobec 435 mln zł w I kw. 2025 r. Na wyniki tego banku duży wpływ ma jednak sprzedaż segmentu detalicznego na rzecz VeloBanku i w zasadzie są one nieporównywalne z wcześniejszymi danymi.
Czytaj więcej
Koszty ryzyka kredytów CHF w II kwartale okazują się całkiem spore. Czy to sygnał, że wbrew zapowiedziom bankowców saga frankowa wcale się nie skończy w tym roku?