Dług powyżej 55 proc. PKB?

Budzące kontrowersje wśród analityków dane o bilansie płatniczym mogą mieć wpływ na kształt przyszłorocznego budżetu.

Aktualizacja: 26.02.2017 23:20 Publikacja: 24.03.2011 02:48

Dług powyżej 55 proc. PKB?

Foto: Bloomberg

Resort finansów ogłosił, że wstępne szacunki dotyczące zadłużenia Polski wynoszą 53,5 proc. PKB.

Nominalny PKB według GUS wyniósł w 2010 roku 1412,8 mld zł, co oznacza, że dług mógłby być o ponad 21 mld złotych wyższy, a i tak nie przekroczyłby 55 proc. PKB. To kluczowy poziom, bo zgodnie z ustawą o finansach publicznych wiąże się on z koniecznością przygotowania na kolejny rok budżetu państwa bez deficytu. Nie byłby on też przekroczony, gdyby dług publiczny pozostał bez zmian, ale nominalny PKB okazał się niższy o 38 mld zł. Ekonomiści nie wykluczają, że PKB będzie jeszcze niższy. Wszystko za sprawą danych o bilansie płatniczym i pozycji „saldo błędów i opuszczeń”.

Według najnowszych danych 12-miesięczne saldo błędów i opuszczeń wynosi 14,3 mld euro, czyli ponad 50 mld zł. Ta pozycja bilansu płatniczego zawiera zazwyczaj niedające się zakwalifikować nigdzie indziej transakcje finansowe. Analitycy coraz głośniej mówią jednak o tym, że w wypadku Polski duża jej część to… import. Dowód? Dane NBP o deficycie handlowym różnią się od tych, które opublikowały Niemcy. Na koniec 2010 roku różnica sięgnęła 4 proc. naszego PKB. Jeśli okazałoby się, że całość dotyczy importu, należałoby pomniejszyć wynik nominalnego PKB za 2010 rok. Wówczas zmieniłaby się także relacja długu do PKB – sięgnąłby on 55,6 proc.

„Wartość importu mogła być niedoszacowana w 2010 r. nawet o 10–15 mld euro. Oznaczałoby to, że PKB oraz tempo jego wzrostu były przeszacowane. W rezultacie kluczowe wskaźniki makroekonomiczne wyglądałyby gorzej: wyższy deficyt budżetowy i obrotów bieżących jako odsetek PKB, a także wyższa proporcja długu do PKB (prawdopodobnie powyżej kluczowego poziomu 55 proc.)” – napisał wczoraj Danske Bank.

– Występowanie salda błędów i opuszczeń nie jest równoznaczne z niedoszacowaniem wysokości importu. Przykładem transakcji, które mogą znaleźć w tej pozycji mogą być m.in. zaniżona wielkość polskich inwestycji zagranicą lub zaniżona wysokość dochodów z pracy cudzoziemców w Polsce – podkreśla Paweł Michalik, wicedyrektor departamentu statystyki NBP.

– Poziom zadłużenia mógłby rzeczywiście przekroczyć poziom 55 proc. PKB, ale pod warunkiem, że cała różnica 4 proc. PKB wynikałaby z większego importu, a to mało prawdopodobne – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.

– Zmiany dotyczące eksportu netto nie muszą być równoznaczne z zmianami nominalnego PKB. Spadkowi eksportu netto może towarzyszyć np. wzrost wielkości konsumpcji, zatem wpływ na nominalny PKB jest ograniczony – podkreśla Paweł Michalik z NBP.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy