Ryzyko nie wypłacalności USA oddalone

Wszystko wskazuje na to, że już dziś amerykański prezydent podpisze ustawę podnoszącą limit zadłużenia USA. To oznacza, że Waszyngton uniknie niewypłacalności. Ale nadal grozi mu utrata najwyższej oceny wiarygodności kredytowej

Aktualizacja: 26.02.2017 18:21 Publikacja: 02.08.2011 01:56

Prezydent USA Barack Obama

Prezydent USA Barack Obama

Foto: Bloomberg

Liderzy obu izb Kongresu osiągnęli porozumienie, które ograniczy deficyt budżetowy USA. Co najważniejsze, pozwoli nam uniknąć niewypłacalności – powiedział w nocy z niedzieli na poniedziałek amerykański prezydent Barack Obama.

Kompromisowa ustawa, która podnosi limit zadłużenia USA w zamian za zgodę Waszyngtonu na cięcia budżetowe, jeszcze wczoraj miała być uchwalona przez Izbę Reprezentantów oraz Senat. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" wyniki głosowania w żadnej z izb nie były znane, ale wszystko wskazywało na to, że zaaprobują one nowe prawo, a dziś do północy podpisze je prezydent. Faktycznie bowiem kongresmeni mają niewielki wybór. Gdyby nie zmienili obowiązującego dotąd limitu zadłużenia na poziomie 14,3 bln USD, który został osiągnięty w połowie maja, Waszyngton już dziś mógłby zacząć tracić płynność finansową, a nawet zdolność do obsługi długu publicznego.

Ryzyko utraty ratingu

Przedłużający się do ostatniej chwili spór kongresmenów był ostatnio jedną z przyczyn rozchwiania rynków finansowych. Kompromis nieco inwestorów uspokoił, ale nie na długo. Giełdy zostały „zdołowane" przez wczorajsze doniesienia na temat odczytu ISM (patrz niżej). – Porozumienie republikanów i demokratów przyniosło inwestorom ulgę, ale spowodowane tym odreagowanie może potrwać krótko, bo Waszyngtonowi wciąż grozi utrata najwyższego ratingu. A to dotknęłoby wszystkich sektorów amerykańskiej gospodarki – powiedział Manoj Ladwa, trader z ETX Capital.

Agencje ratingowe zagroziły, że odbiorą USA najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej AAA, jeśli rząd nie przedstawi rzetelnego planu naprawy finansów publicznych. Jedna z nich, Standard & Poor's, wskazała, że Waszyngtonowi potrzebna jest redukcja deficytu budżetowego o około 4 bln USD w ciągu dekady.

Cięć budżetowych o takiej mniej więcej skali w zamian za zgodę na podniesienie limitu długu domagali się jeszcze kilka tygodni temu republikanie. Ale w projekcie kompromisowej ustawy mowa jest o redukcji deficytu o zaledwie 2,5 bln USD. Cięcia te nie są zresztą przesądzone. Zgodnie z żądaniami Johna Boehnera, republikańskiego przewodniczącego Izby Reprezentantów, limit długu ma zostać podwyższony w dwóch etapach.

Najpierw pułap wzrośnie o 900 mld USD, w zamian za co rząd musi wprowadzić oszczędności, które w ciągu dekady zmniejszą deficyt budżetowy o zbliżoną kwotę. Następnie powołana zostanie specjalna komisja kongresowa, która do listopada ma znaleźć kolejne 1,5 bln USD oszczędności. Jeśli zostaną one przyjęte przed Bożym Narodzeniem, administracja Obamy może liczyć na podwyżkę limitu zadłużenia o dalsze 1,5 bln USD. Otrzyma ją również wtedy, gdy obie izby Kongresu przyjmą poprawkę do konstytucji nakazującą zrównoważenie budżetu i  przekażą ją do zatwierdzenia władzom stanowym.

Jeśli żaden z tych warunków nie zostanie spełniony, druga podwyżka pułapu wyniesie tylko 1,2 bln USD i będą jej towarzyszyły automatycznie cięcia budżetowe. Kongres będzie miał możliwość zablokowania drugiej podwyżki, ale skorzystanie z niej będzie trudne. To oznacza, że spór na temat zmiany limitu zadłużenia nie powinien powrócić przed zaplanowanymi na jesień 2012 r. wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi.

Bez wpływu na koniunkturę

– Choć szczegóły porozumienia w Kongresie są zgodne z  oczekiwaniami, mogą nie wystarczyć, aby powstrzymać agencje ratingowe przed obniżką amerykańskiego ratingu. Prawdopodobieństwo, że taka obniżka będzie miała w najbliższych miesiącach miejsce, przekracza naszym zdaniem  50 proc. – ocenił Allan von Mehren, główny analityk Danske Banku. Według Stevena Barrowa, stratega walutowego Standard Banku, może do tego dojść nawet w tym tygodniu, choć nie jest wykluczone, że po ostatniej fali krytyki agencje ratingowe będą się obawiały takiego ruchu.

To niejedyny powód, dla którego rynki mogą pozostać nerwowe po podniesieniu limitu zadłużenia USA. Jak zauważył Richard Falkenhall, strateg walutowy z banku SEB, warunki tej podwyżki oznaczają, że Waszyngton nie będzie mógł sobie pozwolić na stymulowanie gospodarki w czasie, gdy ewidentnie ona słabnie. Ekonomiści uspokajają natomiast, że planowane cięcia budżetowe raczej nie uderzą w koniunkturę, bo zaczną być odczuwalne dopiero za kilka lat.

[email protected]

Opinie

Lena Komileva, główny strateg rynków G10 w Brown Brothers Harriman

Ugoda amerykańskich kongresmenów nie zrobiła na inwestorach większego wrażenia, bo oceniają sytuację w dalszej perspektywie. Choć rano było widać pewien optymizm, po południu nie pozostał po nim nawet ślad. Powodem jest to, że gospodarka USA silnie hamuje – co pokazały wczorajsze dane o aktywności w przemyśle (wskaźnik ISM) i piątkowy odczyt tempa wzrostu PKB – a cięcia budżetowe, które przyjęto za warunek podniesienia limitu długu, mogą jeszcze bardziej stłumić wzrost gospodarczy. Nie wystarczają też, aby rozwiązać problemy fiskalne Waszyngtonu i uratować go przed  utratą najwyższej oceny wiarygodności kredytowej. To dlatego aktywa uważane za bezpieczne – jak szwajcarski frank czy japoński jen – będą pozostawały silne. Ogólnie na całym świecie zauważamy fundamentalną zmianę rynkowego środowiska. Po obu stronach Atlantyku państwa mają dziś problemy budżetowe, więc rządy nie mogą już pełnić funkcji kredytodawcy ostatniej instancji. W USA i Europie rozpada się siatka bezpieczeństwa, która była podstawą powrotu sytuacji na rynkach do normalności po plajcie banku Lehman Brothers w 2008 r. Dziś na rynkach znów widać awersję do ryzyka. Płynność spada, choć banki centralne w USA czy Wielkiej Brytanii utrzymują ekstremalnie luźną politykę pieniężną i przypuszczalnie będą to robiły dłużej, niż się powszechnie oczekuje. Wydaje się, że ryzyko wciąż nie jest odpowiednio wycenione.

Ken Veksler, analityk Saxo Banku

Wygląda na to, że zawarte w  weekend porozumienie w sprawie podwyżki limitu długu zostanie najpóźniej dzisiaj przyjęte przez Kongres. Ale diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Czym innym jest przecież uzgodnienie podwyżki limitu i towarzyszących cięć, a czym innym wprowadzenie rozwiązań w życie. Spodziewam się więc, że na rynkach finansowych będzie widać ulgę, ale może ona nie być długotrwała. Jeśli postanowienia ustawy nie będą naprawdę fundamentalnie zmieniały sytuacji USA, nastroje na rynkach znowu się pogorszą. Trzeba też pamiętać, że nad  USA nadal wisi widmo utraty najwyższej oceny wiarygodności kredytowej. Oddalone na razie ryzyko niewypłacalności było bowiem tylko jednym z czynników, który mógłby poskutkować obniżką amerykańskiego ratingu. Agencje ratingowe będą jednak głównie analizowały wpływ porozumienia w Kongresie oraz czynników makroekonomicznych na kondycję amerykańskich finansów publicznych. Ich decyzji należy się spodziewać za około dwa, trzy miesiące. Przez ten okres rynki będą więc w niepewności. Choć cięcie ratingu USA wcale nie musi być dużym szokiem, z pewnością nie będzie też informacją dobrą. Jednak otuchą może napawać inwestorów to, że planowane przez Kongres cięcia wydatków publicznych w dużej mierze koncentrują się na obronności. To oznacza, że mogą nie pogorszyć koniunktury w USA, która w ostatnim czasie i tak wyraźnie osłabła.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy