Indeksy w USA ciągle są za wysoko

Pytania do... Zbigniewa Jakubasa, wieloletniego inwestora giełdowego, współwłaściciela m.in. Mennicy

Aktualizacja: 26.02.2017 17:56 Publikacja: 06.08.2011 04:00

Indeksy w USA ciągle są za wysoko

Foto: Archiwum

Co poradziłby pan inwestorowi giełdowemu, a co posiadaczowi jednostek TFI? Czekać czy uciekać z rynku i chować pieniądze do skarpetki?

Najgorsze działania to działania podejmowane w panice, a z takimi mamy do czynienia na warszawskiej giełdzie od kilku tygodni. Nie ma wielu pocieszających słów, które można w tej sytuacji powiedzieć. Moim zdaniem jednak jeśli ktoś inwestował w spółki fundamentalnie zdrowe, kupował je przy wycenie nieprzekraczającej pięcio-, sześcio- krotności EBITDA, może być spokojny. Może spotkać go 10–15-proc. przecena, która potem zostanie nadrobiona w jeden–dwa miesiące. Gorzej, jeśli inwestor kupował akcje, nie zważając na fundamenty spółki, lub kupował je po wygórowanych cenach.

Co do funduszy, to uważam, że powinien zmienić się system wynagradzania ich zarządzających. Powinni otrzymywać premie za dłuższe okresy rozliczeniowe, np. trzy-, czteroletnie, a nie tak jak teraz roczne. W obecnej sytuacji widać, że za nietrafione inwestycje za dwa ubiegłe lata otrzymali wysokie premie, a poszkodowani są ich?klienci, którzy w tym roku mogą stracić nawet 30–40 proc.

Co będzie się działo na rynkach kapitałowych?

Nie wierzę w rynek amerykański. Moim zdaniem ma on bardzo duży potencjał spadkowy. Nie wykluczam, że tamtejsze indeksy zostaną przece- nione jeszcze o kilkadziesiąt procent. Fundamentalnie nie mają podstaw utrzymać się na dzisiejszych poziomach, jeśli spojrzeć na ich wartość z początku 2009 r., czyli tuż po wybuchu kryzysu finansowego 2008 r. Indeks Nasdaq 100 28 lutego 2009 r. miał wartość 1116 pkt. Dziś ma 2012 pkt, a mój ogląd sytuacji jest taki, że dziś sytuacja USA jest dużo gorsza, bo kryzys nie dotyczy tylko dwóch branż.

Takie spadki dotkną też GPW?

W lutym 2009 r. WIG20 był na poziomie 1400–1500 pkt, ale nie zakładam, że nasza giełda może spaść aż tak znacząco. Nasza gospodarka ma się znacznie lepiej niż amerykańska czy portugalska, gdzie kryzys widać na każdym kroku. Pilnie potrzebujemy kilku reform, które ograniczą wzrost zadłużenia wewnętrznego.

Jaką ma pan alternatywę dla akcji?

Podobnie jak w 2009 r. także dziś radziłbym inwestycje w złoto. Od tamtej pory uncja podrożała z 1000 do 1662 USD. Oczywiście częściowo to także efekt osłabienia się amerykańskiej waluty, ale niektórzy analitycy sądzą, że kruszec jest ciągle niedowartościowany – ja też tak uważam. Drugi cel to produkty żywnościowe. Nie namawiam do obsiewania poletka i sadzenia warzyw, ale do przyjrzenia się rynkom tych produktów notowanych na różnych giełdach.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy