Tuż przed końcem sesji akcje PZU były wyceniane na 28 zł, a więc ponad 3,7 proc. poniżej wtorkowego zamknięcia. PZU było więc w środę najgorszą spółką w WIG20. Spadkom towarzyszy średnia aktywność inwestorów na walorach PZU. Właściciela zmieniły papiery 2 mln akcji ubezpieczyciela za 60 mln zł.
Od początku tygodnia akcje spółki są na 1 proc. minusie. Natomiast od początku roku są przecenione o niemal 17 proc. Papiery PZU stały się nieatrakcyjne dla inwestorów w zeszłym tygodniu.
Po wzroście przez klika sesji handlujący zaczęli intensywnie wyprzedawać papiery na wieść o tym, że należący do Skarbu Państwa ubezpieczyciel może być zainteresowany przejęciem banku Pekao. Włoski UniCredit rozważa bowiem sprzedaż wszystkich udziałów w banku.
W połowie lipca sprawdziły się wcześniejsze doniesienia Bloomberga i UniCredit sprzedał 10 proc. akcji Pekao za 3,3 mld zł, przez co zmniejszył udział do 40,1 proc. z 50,1 proc. Kilkanaście dni później Bloomberg powoływał się na nieoficjalne informacje donosząc, że UniCredit, zmagający się ze zbyt niskim kapitałem i wysokim udziałem złych kredytów, może sprzedać wszystkie pozostałe akcje. Ponad dwa lata wcześniej, bo w styczniu 2013 r. Włosi pozbyli się 9,1 proc. akcji z czego pozyskali 3,7 mld zł i zmniejszyli wtedy swój udział do 50,1 proc.
Obecnie pakiet 40 proc. Pekao w rękach Włochów jest wart 13 mld zł. Wszystko wskazuje na to, że zainteresowany nim jest właśnie PZU, który jednak sam nie byłby w stanie dokonać tak dużego zakupu. Pomóc miałby w tym Polski Fundusz Rozwoju. Przejmując kontrolę na spółką zazwyczaj trzeba jednak zapłacić premię w wysokości 10-30 proc. Wspomniany pakiet może być zatem wart nawet 17 mld zł.