Śledztwo trwa już ponad pięć lat i dotyczy zarzutów o sterowanie kursem akcji spółki, rozpowszechnienie fałszywych informacji i sprzeniewierzenie korporacyjnych pieniędzy. W styczniu pojawił się wniosek prokuratorów w Paryżu, aby sprawę umorzyć.
Jednak rozpatrujący sprawę sędzia Jean-Marie d’Huy zdecydował, że podejrzani powinni stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. – To duże zaskoczenie – przyznał Olivier Metzner, prawnik Messiera, i dodał, że jego klient nic złego nie zrobił i nie zamierza przyznawać się do winy.W podobnym tonie wypowiedział się Thierry Marembert, pełnomocnik Bronfmana. – Transakcje pana Bronfmana nigdy nie naruszały francuskich przepisów i regulacji – podkreślił.
Decyzja francuskiego sędziego może mieć spore znaczenie dla innego procesu, wytoczonego przez inwestorów w Nowym Jorku Messierowi i samemu Vivendi. Oskarżają oni firmę i jej prezesa, że w latach 2000–2002 kłamali na temat kondycji finansowej Vivendi, i domagają się wielomiliardowych odszkodowań.
– To zwycięstwo inwestorów – cieszył się na wieści z Paryża Frederik-Karel Canoy, adwokat reprezentujący inwestorów Vivendi w procesach w Nowym Jorku i we Francji. 52-letni Messier, który obecnie kieruje firmą doradczą Messier Partners, w czasie rządów w Vivendi zasłynął jako autor wartych 77 mld USD przejęć, w tym Universal Music, największej firmy fonograficznej, i telewizji Canal Plus.
Dzięki nim przemienił spółkę zajmującą się wcześniej dostarczaniem wody w konglomerat medialny konkurujący z Time Warnerem. Zakupy doprowadziły jednak do ogromnych strat Vivendi, wynoszących w 2001 r. 13,6 mld euro, które zaowocowały dymisją Messiera rok później. Wśród kupionych firm znalazła się w 2000 r. płytowa Seagram, wyceniona na 34 mld USD, za którą Vivendi zapłaciło rodzinie Bronfmanów własnymi akcjami.