Prowadzona przed Rezerwę Federalną polityka taniego pieniądza zachęca do lewarowania, co napędza ceny aktywów i stanowi zagrożenie dla dolara – powiedział Kaufman podczas wystąpienia na poniedziałkowym forum inwestycyjnym w Nowym Jorku, zorganizowanym przez agencję Reutera.
Jak jednak podkreślił, jeśli – w zgodzie z jego oczekiwaniami - Fed zacznie zacieśniać politykę pieniężną przed II połową 2010 r., na rynkach finansowych nie powinno dojść do żadnych anomalii. Wyjątkiem mogą być jedynie relatywnie płytkie rynki surowcowe, gdzie ceny już są podejrzanie wysokie. Jako przykład wymienił złoto.
„Spekulacyjny ferwor”, który zachęca do pożyczania dolarów na krótki termin i lokowania ich w aktywa o wyższej stopie zwrotu, wywiera presję zniżkową na amerykańską walutę – zauważył też Kaufman, prowadzący pod swoim nazwiskiem firmę konsultingową. Rozpowszechniona opinia, że po deprecjacji o 15 proc. względem koszyka sześciu walut dolar zacznie się stabilizować, jest według niego dyskusyjna.
Ogólny ton wypowiedzi słynnego w latach 70. i 80. stratega rynkowego, który w tamtym okresie jako główny ekonomista banku inwestycyjnego Salmon Brothers (dziś należy do Citigroup) zyskał sobie miano niereformowalnego niedźwiedzia, jest jednak optymistyczny. Ryzyko inflacji w amerykańskiej gospodarce jest według niego znikome, ze względu na niewykorzystane moce produkcyjne.
Kaufman nie wierzy też w pojawiające się od czasu do czasu ostrzeżenia, że rekordowy deficyt budżetowy w USA prędzej czy później doprowadzi do przeceny (a więc wzrostu rentowności) amerykańskich obligacji skarbowych. Byłoby to niebezpieczne dla rynku nieruchomości, ponieważ oprocentowanie kredytów hipotecznych jest w USA bezpośrednio powiązane z rentownością papierów skarbowych (głównie 10- i 30-letnich). Według finansowego weterana, rentowność 30-latek na początku 2011 r. nie będzie przekraczała 5,5 proc., w porównaniu z około 4,4 proc. obecnie.