Wszystkie premie powyżej 25 tys. funtów (około 114 tys. zł), które zostaną wypłacone w brytyjskim sektorze bankowym w ciągu najbliższych pięciu miesięcy, będą obłożone 50-proc. podatkiem – ogłosił w środę brytyjski kanclerz skarbu Alistair Darling.
Posunięcie to wpisuje się w trwającą na Zachodzie kampanię przeciwko praktykom płacowym uznanym za ryzykowne. Jest również próbą zmniejszenia przez rządzącą Partię Pracy dystansu, jaki przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi dzieli ją w sondażach od opozycyjnej Partii Konserwatywnej.
Nowa danina przyniesie fiskusowi około 550 mln funtów. Nie zmniejszy to jednak znacząco dziury w brytyjskim budżecie, która w kończącym się w kwietniu roku fiskalnym sięgnie 178 mld funtów, co odpowiada 12,6 proc. PKB.
[srodtytul] Danina wzmocni banki[/srodtytul]
Podatek będzie pobierany nie bezpośrednio od bankowców, lecz od ich pracodawców, z puli środków wyasygnowanych na bonusy. Rząd jest przekonany, że zniechęci to działające na Wyspach instytucje finansowe do wypłacania premii, a poczynione dzięki temu oszczędności pozwolą im wzmocnić bazę kapitałową. – Wciąż istnieją banki, które sądzą, że ich priorytetem jest wypłata bonusów pracownikom, którzy i tak są już dobrze wynagradzani. Powinny się skoncentrować na wzmacnianiu swojej kondycji i zwiększaniu akcji kredytowej – tłumaczył Darling. Jak zauważył, wszystkie brytyjskie banki skorzystały – choćby tylko pośrednio – z rządowego wsparcia. – Jeśli teraz banki chcą wykorzystać zyski na wypłatę dużych bonusów, to jestem zmuszony odebrać im te pieniądze w imieniu podatników – argumentował.