Rosyjskie firmy mogą w przyszłym roku zebrać w ofertach publicznych ponad 20 mld USD – zapowiada Ruben Aganbegian, prezes banku Renaissance Capital. Jego zdaniem dużą część tych ofert będą stanowić IPO. Jeżeli prognoza ta się sprawdzi, wielkość ofert publicznych firm z Rosji powróci w 2010 r. prawie na poziom z 2006 roku.
W tym roku, według wyliczeń banku Morgan Stanley, rosyjskie firmy przeprowadziły oferty publiczne warte mniej niż 1 mld USD. Wśród nich nie było żadnego IPO. Jedyną ofertę pierwotną w Moskwie może do końca grudnia przeprowadzić Instytut Badań nad Komórkami Macierzystymi, który chce zebrać z rynku 4,8 mln USD. Będzie to pierwsze IPO w Rosji od zeszłorocznej eskalacji kryzysu finansowego za naszą wschodnią granicą.Spowolnienie na rynku ofert było widoczne już w 2008 r. Rosyjskie firmy zebrały wtedy w ich wyniku jedynie 5,5 mld USD. Rok wcześniej oferty w Rosji sięgnęły zaś łącznie 36 mld USD.
Tak duży spadek wielkości giełdowych emisji to skutek załamania na rosyjskich giełdach i ucieczki z nich zachodnich inwestorów po wojnie w Gruzji oraz upadku banku Lehman Brothers. Gwałtowny spadek cen ropy na jesieni 2008 r. pogłębił tę zapaść, a Rosja wpadła w ostrą recesję. Wiele firm zaczęło mieć wówczas kłopoty ze spłatą zadłużenia i musiało skorzystać z rządowej pomocy.
Od wiosny na rosyjskich rynkach odczuwalne są już jednak skutki globalnego ożywienia. Pozytywnie wpłynął na giełdy choćby tegoroczny wzrost cen ropy – głównego dobra eksportowego Rosji. Moskiewski indeks RTS, który w drugiej połowie 2008 r. stracił aż 78 proc., dzisiaj należy do najszybciej rosnących wskaźników giełdowych świata. Od początku roku zyskał już blisko 115 proc. Takie warunki sprzyjają oczywiście planowaniu ofert publicznych przez spółki.
– Po tym jak giełdowe indeksy szybko wzrosły wielu przedsiębiorców zaczęło myśleć o sprzedaży akcji swoich spółek. Dzisiaj rynek żyje ofertami wtórnymi, ale wiele spółek przygotowuje się do przeprowadzenia IPO. Co ciekawe, tylko kilka z nich zalicza się do sektora energetycznego. Jest ich tak mało wśród spółek przygotowujących oferty być może dlatego, że większość firm z sektora jest już na giełdach – wskazuje Elena Titowa, dyrektor zarządzający rosyjskiego oddziału Morgan Stanley. – Wiele firm chce sprzedać akcje w ofertach publicznych, by zmniejszyć swoje zadłużenie. Niektóre chcą jednak zdobyć pieniądze na ekspansję – przyznaje Aganbegian.