Władze uprościłyby więc proces wydawania koncesji wydobywczych, zaoferowały zagranicznym spółkom ulgi podatkowe oraz przyznawałyby im większe odszkodowania za konfiskatę ich własności. – Zaproponowaliśmy rządowi zmiany legislacyjne. Obecne prawo przeszkadza w eksploatacji złóż – stwierdził Siergiej Donskoj, rosyjski minister zasobów naturalnych.

Obowiązująca od niemal półtora roku ustawa o złożach strategicznych była już wielokrotnie krytykowana przez zachodnie koncerny surowcowe. Bardzo utrudnia im ona działanie na rosyjskim rynku. Zgodnie z zapisami tego kontrowersyjnego prawa, każdy, kto chce zdobyć koncesję na wydobycie surowców z tzw. złóż strategicznych (czyli w praktyce najbardziej atrakcyjnych złóż), musi przejść przez długą i uciążliwą procedurę. Wydanie koncesji jest uzależnione m.in. od zgody Federalnej Służby Bezpieczeństwa (cywilnego kontrwywiadu) oraz premiera Władimira Putina.

– Ustawa odstrasza firmy, które mogłyby inwestować w Rosji – wskazuje Siergiej Łobow, menedżer z kanadyjskiej spółki Barrick Gold. Łobow zna ten problem z autopsji. Odpowiada bowiem za projekt wydobywczy blokowany przez rosyjską biurokrację.

Kontrowersyjne prawo zostało uchwalone z myślą o zabezpieczeniu pozycji państwa i rosyjskich spółek na rynku surowcowym. Zalegalizowało ono takie praktyki, jak przejęcie w 2006 r. przez rząd aktywów koncernu Shell związanych z projektem wydobywczym na Sachalinie.

– Ustawa była korzystna dla rządu, gdy ceny surowców rosły. Gdy nastał światowy kryzys, a rynki się załamały, zaczęła ona obniżać konkurencyjność rosyjskich firm wydobywczych w porównaniu z ich zachodnimi odpowiednikami – zauważa Michał Leskow, partner w firmie NBLGold.