Ubiegły rok był dla funduszy hedgingowych najgorszy w historii. Przecena na giełdach oraz masowe umorzenia jednostek uczestnictwa sprawiły, że ich aktywa średnio rzecz biorąc stopniały wówczas o niemal 19 proc. W wielu przypadkach było to nawet 50 proc. Na domiar złego, w ich reputację uderzył upadek piramidy finansowej Bernarda Madoffa.W bieżącym roku los tej branży gwałtownie się odwrócił. Jak wynika z danych instytutu analitycznego Hedge Funde Research (HFR), do końca listopada przeciętny fundusz wypracował stopę zwrotu 18,8 proc. Jeśli w grudniu podmioty te zarobią 0,8 pkt proc., będzie to ich najlepszy rok od dekady.
[srodtytul]Ważna granica pokonana[/srodtytul]
W samym listopadzie fundusze hedgingowe zyskały średnio 1,75 proc., po niewielkiej stracie w październiku. Jeśli uwzględnić także napływ kapitału do tej branży (26,3 mld USD), jej aktywa powiększyły się w minionym miesiącu o 3,4 proc., przekraczając po raz pierwszy od roku symboliczną barierę 2 bln USD.
Oznak ożywienia w branży inwestycyjnej jest jednak więcej. Jak podał w minionym tygodniu HFR, w III kwartale po raz pierwszy od połowy 2008 r. na świecie otworzono więcej funduszy, niż zlikwidowano: odpowiednio 224 i 190. Dla porównania, w dwóch poprzednich kwartałach na światowej mapie inwestycyjnej pojawiło się 330 takich podmiotów, a zniknęło z niej 668. Dane te sugerują, że zarządzającym coraz łatwiej jest pozyskiwać od inwestorów kapitał. Analitycy wskazują, że jest to podyktowane m.in. chęcią dywersyfikacji portfeli przez fundusze emerytalne, które w czasie kryzysu zarzuciły ryzykowne inwestycje.
[srodtytul]Odrodzenie wciąż niepełne[/srodtytul]