Brytyjski indeks największych spółek FTSE 100 wrócił wczoraj, na pierwszej poświątecznej sesji, do poziomu sprzed bankructwa banku Lehman Brothers z połowy września 2008 r. Stał się tym samym pierwszym indeksem z dużych, dojrzałych rynków, któremu udało się przebić tę psychologiczną barierę.
[srodtytul]Londyn jak rynek wschodzący[/srodtytul]
Wczoraj po południu brytyjski indeks blue chips zyskiwał około 0,7 proc. Przypieczętowało to pięciodniową passę zwyżek, która wyniosła go o 4 proc., do poziomu 5433,7 pkt. Tymczasem w piątek 12 września 2009 r., czyli na ostatniej sesji przed weekendową plajtą legendarnego banku inwestycyjnego, zamknął się on na poziomie 5416,7 pkt. Na kolejnej sesji tąpnął o niemal 4 proc.
Spośród 91 głównych indeksów akcyjnych świata, 38 udało się do wtorku odbić powyżej poziomu sprzed upadku Lehmana. W gronie tym dominują jednak giełdy z państw rozwijających się. Obejmujący 22 rynki wschodzące wskaźnik MSCI Emerging Markets znajduje się o 14,7 proc. powyżej tej bariery. Niektóre indeksy – zwłaszcza azjatyckie i latynoamerykańskie – zyskują już względem poziomu z 12 września 2008 r. grubo ponad 30 proc.
Wśród rynków klasyfikowanych jako dojrzałe, do poziomu sprzed eskalacji kryzysu udało się wrócić tylko stosunkowo niewielkim parkietom: w Izraelu, Hiszpanii, Hongkongu, Norwegii, Portugalii, Singapurze i Szwecji. Ogólnie jednak, obejmujący 23 rynki dojrzałe wskaźnik MSCI World znajduje się wciąż o ponad 8 proc. poniżej tego pułapu. W przypadku amerykańskiego wskaźnika szerokiego rynku S&P500 jest to ponad 9 proc., a japońskiego Nikkei 225 niemal 13 proc. Najbliżej powtórzenia sukcesu FTSE 100 jest australijski wskaźnik S&P/ASX i niemiecki indeks DAX.