Kryzys w strefie euro wisiał w powietrzu od lat. W 2006 r. Center for European Reform (CER), think-tank brytyjskich euroentuzjastów, opublikował raport „Czy strefa euro się rozpadnie?”. Stwierdzono w nim, że może ją czekać poważny test. Wyzwaniem dla stabilności eurolandu jest sytuacja gospodarcza w krajach z obrzeży kontynentu (w Grecji, Hiszpanii, Portugalii, we Włoszech). W sytuacji kryzysowej kraje te nie dysponują mechanizmami mogącymi łagodzić załamanie. Nie mają możliwości dewaluacji waluty, a stopy procentowe ustalane są przez Europejski Bank Centralny, a nie przez banki narodowe.
Ich gospodarki straciły już sporo na konkurencyjności i powinny przeprowadzić poważne reformy. Jakie? Powinny uczynić rynki pracy bardziej elastycznymi, odchudzić rozbudowane programy socjalne itp. Kraje zorientowane na eksport (np. Niemcy czy Holandia) muszą zaś zwiększyć u siebie popyt wewnętrzny, by zalewać mniejszym strumieniem rynki biedniejszych państw Unii swoimi dobrami. Ograniczono by w ten sposób gospodarczą nierównowagę wewnątrz eurolandu. W przeciwnym wypadku gospodarka strefy euro uległaby destabilizacji. W skrajnym przypadku proces ten mógłby się skończyć nawet rozpadem strefy.
Tezy te zostały uznane w 2006 r. przez brukselskich urzędników za czystej wody science fiction. Obecnie coraz więcej ekonomistów przyznaje jednak, że czarny scenariusz wcale nie jest nieprawdopodobny. Co więcej, w wyniku kryzysu do grupy państw mogących zdestabilizować strefę euro, ograniczonej dotąd do Europy Południowej, dołączył w wyniku kryzysu nowy kraj – Irlandia. Niegdyś dynamicznie rozwijająca się gospodarka, którą stawiano Polsce za wzór.
[srodtytul]Europejska gospodarcza wojna domowa[/srodtytul]
Idea secesji ze strefy euro stała się obiektem debaty na Zielonej Wyspie już na początku zeszłego roku. David McWilliams, były wysokiej rangi urzędnik irlandzkiego banku centralnego, zaproponował wówczas, by Dublin zaszantażował nią Brukselę po to, by uzyskać pomoc finansową. Dyskusja nad rozpadem eurolandu przycichła później, wraz z poprawą sytuacji w światowej gospodarce. Odżyła jednak, gdy w kłopoty finansowe wpadła Grecja. Standard Bank opublikował nawet raport, w którym stwierdził, że stan finansów publicznych obu tych krajów może się pogorszyć tak bardzo, że opuszczą strefę euro przed końcem 2010 r. Większość ekonomistów wskazuje obecnie, że rozpad strefy euro to skrajny scenariusz. – Nie wierzę w to, by się rozpadła, gdyż zainwestowano zbyt wielki kapitał polityczny w jej stworzenie.