Zeszły rok był dla gospodarki naszego wschodniego sąsiada bardzo trudny. Prezydent Dmitrij Miedwiediew stwierdził nawet, że był on najcięższy od kryzysu z 1998 r. Gospodarka kraju skurczyła się aż o 7,9 proc. Gdy wiele innych państw odnotowywało ożywienie gospodarcze, Rosja wciąż pogrążona była w recesji. Na rosyjskiej prowincji pierwszy raz od dekady doszło do masowych protestów społecznych, podczas których tysiące ludzi obwiniało rząd premiera Władimira Putina o nieradzenie sobie z kryzysem. Demonstranci skandowali wówczas takie szokujące hasła jak: „Putin! Strzel sobie w łeb!”.
Sytuacja gospodarcza Rosji szybko się jednak zmienia. Według danych sondażowych w pierwszym kwartale nasz wschodni sąsiad wyszedł z recesji. Indeks liczony przez Wniesztorgbank (VTB) sugeruje, że wzrost PKB na początku roku wyniósł 0,5 proc. w skali rocznej. Wielu analityków sądzi, że w tym roku rosyjską gospodarkę czeka silne ożywienie.
[srodtytul]Zbawienna ropa[/srodtytul]
Odbicie w gospodarce naszego wschodniego sąsiada będzie w tym roku największe na świecie – to opinia analityków Bank of America Merrill Lynch. Podwyższyli oni niedawno prognozy tegorocznego wzrostu PKB Rosji z 5 proc. do 7 proc. – Wygląda to na agresywną prognozę, ale czy nią rzeczywiście jest? Porównanie z sytuacją z lat 1998–2000, gdy po dużym załamaniu przyszło szybkie ożywienie, sugeruje, że nasza prognoza jest dosyć konserwatywna – twierdzi David Hauner, główny ekonomista ds. rynków wschodzących w BoA Merrill Lynch.
Rosyjski rząd oficjalnie prognozuje, że wzrost PKB wyniesie w 2010 r. 3,1 proc. Wiceminister gospodarki Andriej Klepacz (pierwszy państwowy urzędnik, który przewidział recesję w Rosji), nieco mniej oficjalnie, przyznaje, że wzrost PKB będzie w tym roku w granicach 4–4,5 proc. Średnia prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga mówi zaś, że tempo wzrostu gospodarczego wyniesie 3,35 proc.