Był on jednym z siedmiu byłych oraz aktualnych wysoko postawionych pracowników Goldmana, którzy mieli odpowiedzieć na pytania senatorów na temat zarzucanych bankowi nadużyć w przededniu kryzysu.
W połowie kwietnia Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oskarżyła Goldman Sachs o celowe działanie na szkodę klientów poprzez oferowanie im w 2007 r. papierów opartych o kredyty hipoteczne niskiej jakości i jednoczesne zajmowanie krótkiej pozycji na tym rynku.
Konsekwentne zaprzeczanie przez zarząd banku tym zarzutom nie przekonało dotąd ani amerykańskich regulatorów, ani deputowanych. Przeciwnie, przewodniczący Stałej Senackiej Podkomisji Śledczej Carl Levin oświadczył, że prowadzone przez nią dochodzenie nie dotyczy jednego produktu oferowanego przez Goldmana w 2007 r., który jest przedmiotem zarzutów SEC, lecz całej palety podobnych transakcji.
– Dowody wskazują, że Goldman wielokrotnie przedkładał swoje interesy i zyski ponad interesy klientów – powiedział Levin. Do materiału dowodowego należy m.in. korespondencja elektroniczna członków władz banku, w tym Fabrice’a Tourre’a, który jest współoskarżonym w procesie. Wczoraj przy okazji prezentacji raportu za I kw. (czytaj poniżej) także Deutsche Bank przyznał, że może mu w USA grozić proces w sprawie oferowanych papierów bazujących na kredytach. Podkreślił jednak, że SEC nie zawiadomiła go dotąd o ewentualnych zarzutach.
– Zdaję sobie sprawę, jak takie skomplikowane transakcje mogą wyglądać dla wielu ludzi – przyznał w Senacie Blankfein. Dyrektor Goldmana ds. ryzyka Craig Broderick oraz dyrektor finansowy David Viniar podkreślali, że transakcje te służyły wyłącznie do zarządzania ryzykiem. Przypomnieli też, że mimo krótkich pozycji na rynku nieruchomości inwestycje na nim przyniosły Goldmanowi w latach 2007-2008 straty.